Zabójstwo emerytowanej nauczycielki Reginy Remus odbija się w Nowym Warpnie szerokim echem. Remus nie była renomowana w miasteczku. Samotna, zgorzkniała i wyniosła: niemieckie pochodzenie sprawiło, iż nie miała łatwego dzieciństwa. W domu ofiary aspirant Przeworski oprócz napisanego na podłodze krwią nazwiska mordercy znajduje zrobione w 1946 roku zdjęcie załogi posterunku MO. Krótko później w trakcie porządkowania starego cmentarza odkryte zostają szczątki więźniów obozu koncentracyjnego.
Sprawa zabójstwa wydaje się praktycznie rozwiązana: Georg Kustler, renomowany obywatel i właściciel stoczni jachtowej w Stralsundzie twierdzi, że nie ma nic wspólnego z zabójstwem, choć to jego odciski palców ujawniono na nożu tkwiącym w piersi ofiary. Mimo to Przeworski czuje, iż sprawa sięga daleko w przeszłość, może nawet do czasów wojny.