„Czerwone wino wypełnia kieliszek. Dolewam sobie i Aleksandrze. Kolacja się skończyła, wszyscy poszli do domów. Mnie się nie spieszy. Pan Aleksandry jest w Poznaniu. Zamówiłem kolejne wino, siedzimy przy barze. Coraz bardziej szumi mi w głowie. Na jej policzkach pojawia się rumieniec. Może to z gorąca, a może od alkoholu. – Duszno mi – mówi, wachluje się serwetką i w tym samym momencie rozpina niewiele znaczące guziczki sukienki, tak że odsłania dekolt. Dostrzegam na nim nieznaczne piegi. Siedzimy na wysokich krzesłach, zakłada nogę na nogę i ten gest sprawia, iż i mnie robi się gorąco."
Dzień z życia prokuratora, który musi iść na kolację służbową ze swoją asystentką, w domu zostawiając żonę z depresją. Czy tęskniący za bliskością pan sięgnie po zakazany owoc? Jak skończy się ten wieczór i co to będzie oznaczać dla jego małżeństwa?