Niebieska Walizka, debiutancka powieść Marianne Wheelaghan, opublikowana została pod koniec 2010 roku i natychmiast stała się bestsellerem na brytyjskim rynku wydawniczym. Fabuła opiera się na pamiętnikach jej matki, Antonii, które znalazła przypadkowo po jej śmierci. Opowiada o latach dzieciństwa i młodości matki spędzonych na Śląsku (we Wrocławiu i Wleniu) w okresie rodzenia się, triumfu i ostatecznego upadku ideologii nazistowskiej w Niemczech. Dalsze losy Antonii opisane zostały w powieści The Brown Paper Parcel, Marianne zapowiada kontynuację tej historii, która w finalnej wersji ma być trylogią.
Marianne Wheelaghan pochodzi z Edynburga, jednak opuściła dom rodzinny w wieku siedemnastu lat, aby mieszkać w Anglii, Hiszpanii, Niemczech, Papui Nowej Gwinei, Fidżi i Republice Kiribati, zanim w końcu wróciła do Edynburga i osiadła tam na stałe. Pisanie powieści nie zawsze było jej głównym zajęciem, pracowała jako krupierka, pokojowa, kasjerka w pizzerii, była również zatrudniona w firmie sprzedającej suszarki do dłoni. Przeważnie jednak prowadziła zajęcia teatralne dla młodzieży, jednocześnie ucząc języka angielskiego. Opowiadanie historii pasjonowało ją od zawsze, ale pisaniem na poważnie zajęła się dopiero, gdy postanowiła dokonać radykalnego zwrotu w swej karierze i ukończyła studia pisarskie na Uniwersytecie w Lancaster. Fascynują ją zwłaszcza związki między tożsamością i miejscem, które analizuje w swych dziełach. Obecnie prowadzi także warsztaty pisarskie dla początkujących autorów.
Książka ukazała się w ramach CANON SILESIAE - Ślōnske Dzieje (nr 11).
Tłumaczenie z angielskiego: Marcin Melon
Słowo wstępne: dr hab. Wojciech Browarny, profesor UWr
Oprawa: miękka
Strony: 246
ISBN druk: 978-83-65558- 43 -5
ISBN e-book: 978-83-65558- 44 -2
Fragmenty:
30 stycznia 1933
Pani Schwarzkopf niespodzianie odwróciła się i ujęła moją twarz w swoje dłonie. Jej oczy zrobiły się szkliste.
– Co za dzień! – powiedziała drżącym głosem, a z jej oczu popłynęły łzy. – To się dzieje naprawdę! To początek nowej ery dla Niemiec. Nareszcie czas na dobrą zmianę! Koniec z biedą i rozpaczą! Czas na sprawiedliwość dla wszystkich prawdziwych Niemców! Jakich wyśmienitych czasów doczekałyśmy, drogie dziecko! Mamy takie szczęście, takie szczęście…
Po czym przykleiła swoje wielkie gumowate wargi do moich ust w ohydnym pocałunku. Fuj! Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu się ode mnie odklei!
26 marca 1933
Podoba mi się pomysł, żeby Niemcy miały wielką silną armię, która nas obroni. Papa także się zgadza.
– Przynajmniej będziemy mogli powstać z kolan w rozmowach z naszymi europejskimi sąsiadami – mówi.
Ale Mama ma inne zdanie.
– nawet mi nie mów o...