Po zakończonym rytuale ucieleśnienia Livid przygotowuje się na Wiec, podczas którego władcy Motus mają podjąć ważne decyzje dotyczące jej przyszłości. Dziewczyna nie zamierza jednak czekać na ich wyrok i korzysta z niesamowitych umiejętności, które daje jej wewnętrzny ogień. Wie także, że musi się szykować do najważniejszego zadania, jakie wyznaczył jej los – pokonania bogów i uratowania Motus oraz Ziemi. Jak się wkrótce okaże, bogowie nie próżnują i w głębokich czeluściach zaczynają tworzyć przerażającą armię. Czy Livid i jej przyjaciołom uda się powstrzymać nadciągające zło?
Druga część „Ucieleśnionych Emocji” to fascynująca opowieść o miłości i poświęceniu, o tym, jak ważne jest odnalezienie siebie oraz o sile przyjaźni, która potrafi zburzyć najwyższe mury.
– Gotowa? – spytał, zerkając na mnie jednym okiem.
– bezdyskusyjnie nie! – krzyknęłam, chwyciwszy go za grzebień. Czułam, iż zaraz się porzygam. Serce miałam w gardle, nie mogłam też oddychać. Chciałam gwałtownie zaprotestować, lecz w tym samym momencie Vivid bez ostrzeżenia rozłożył skrzydła i stalowe mięśnie ruszyły z miejsca szerokie cielsko. Wystarczyły dwa susy, aby poderwał się z zawrotną prędkością.
Chwyciłam go za szyję, inaczej już bym była mokrą plamą. Z mojego gardła wydobywał się wrzask przerażenia, który przerywałam tylko na chwilę, aby zaczerpnąć powietrza. Po obu moich stronach konkretne skrzydła chłostały przestrzeń, a każdy ich ruch sprawiał, iż podskakiwałam na grzbiecie smoka. Vivid pruł w górę między chmurami, a przyspieszenie i grawitacja ciągnęły mnie w dół. W pewnym momencie Vivid zaczął spadać, a ja prawie wyplułam żołądek. Złożył skrzydła i oboje z prędkością, od której zakręciło mi się w głowie, pędziliśmy na spotkanie z ziemią.