Maryla Jędrzejewska ma już siedemdziesiąt lat, ale dopiero dzisiaj czerpie z życia pełnymi garściami. Można aby się zastanowić, jak można czerpać z życia, gdy się siedzi tylko w domu, a wychodzi jedynie po jedzenie dla kota i dla siebie. I to skrupulatnie w tej kolejności.
lecz Maryla ma wreszcie w życiu cel. Wieczorami siada przy swoim sekretarzyku, za każdym razem wahając się, czy otworzyć kolejny list. Wie, że przepadłby, gdyby go wrzuciła do wysyłanych listów na poczcie. Może nawet dotarłby do Mikołaja, który gdzieś tam, w Laponii, zarabia na byciu świętym. Lecz jedno jest pewne...
To ona mogła spełniać marzenia. Ten fałszywy biznesmen z Laponii żeby tego nie zrobił...
"Nie ma na świecie nic ładniejszego niż dziecięce marzenia".
Fundacja Świętego Mikołaja (partner charytatywny książki)