Aż do tego kwietniowego wieczora nie miała pojęcia, że ona, dobiegająca pięćdziesiątki kobieta, może się zakochać.
Rowerowa wycieczka za miasto okazuje się dla Jesiennej momentem zwrotnym w jej spokojnym, małomiasteczkowym życiu. Nie mniej zdziwiony nagłym uczuciem jest Paweł, który już osiągnął w życiu wszystko, co zaplanował, i nagle musi zadać sobie pytanie: czy kiedykolwiek naprawdę kochał? Obydwoje mają własne rodziny, dzieci, pracę, dom. Czy są gotowi przyjąć tę późną miłość?
W swej kolejnej ciekawej powieści Anna Rychter na marginesie głównego wątku dokonuje życiowego bilansu generacji Polaków wchodzącej niezauważalnie w „smugę cienia”.
Mokre włosy Pawła pachniały znanym jej zapachem. Brwi i rzęsy na przymkniętych powiekach były powleczone ciepłem uciekającej wody. Jednodniowy zarost wyznaczał na jego twarzy tak specyficzną grafitową granicę symetrii. Rozchylone usta łapały raz powietrze, raz wodę, to znów szyję i piersi Jesiennej. Kluczyli oboje, na przemian umykając i wystawiając ciała na płynący nieskończenie wodospad. Jesienna miała wrażenie, że dzięki kąpieli zmywali z siebie to wszystko, co było przedtem, gdy się nie znali, nie mieli pojęcia o sobie nawzajem. Dzisiaj już byli czyści, bezbłędni – tylko Paweł dla niej, tylko ona dla niego. Szum wody oplótł ich mleczną parą jak dymem z październikowego ogniska. Jeszcze chwilę temu byli oddzielnie, obok siebie, by już za moment stworzyć jedność, przeobrazić się w hydrę z jednym ciałem i dwiema głowami.
Anna Beata Rychter
– ur. W 1963 r. W Chełmie. Absolwentka historii UMCS w Lublinie. Obecnie mieszka i pracuje w Zamościu. Związana chyba już na zawsze z polską ścianą wschodnią. Dzięki czemu bliskie są jej problemy, które porusza w swym pisarstwie: zawiłości losów zwykłych ludzi, skomplikowane uczucia, niełatwe życiowe wybory, specyficzna sytuacja pań.
„Życie dostarcza nam tylu dramatów, radości i wzruszeń. Dzięki nim powstają obrazy, filmy, muzyka, łzy, śmiech, książki. Historie osób, które przewinęły się poprzez moje życie, są najlepszą inspiracją do pisania.
Z dużych emocji powstała moja pierwsza książka Żyjąca w Polsce i inne stany nieważkości (2010), z znacznej miłości zrodził się Trener duszy (2011).
Moim największym osiągnięciem jest grono sprawdzonych przyjaciół, dzięki którym mogę spokojnie znosić nieuleczalny optymizm – chorobę przenoszoną drogą kropelkową.
Czas osobiście dotyka każdego z nas i wszystko może się zdarzyć…”