Dzieje filozofii polskiej, słabo zbadane i upowszechnione, nad wyraz w skomplikowanym okresie stalinizmu, stanowią skarbnicę wiedzy historycznej. Autorzy ukazują w jaki sposób państwo totalitarne zdewaluowało filozofię w imię ideologii, a naukę spauperyzowało narzucając jej rolę polityki.
Piszą we Wprowadzeniu: „W niniejszej pracy podjęliśmy się przedstawić, na bazie materiałów źródłowych dostępnych w archiwach, te często pomijane realia czasów, w których „hartowała się stal". W szczególności chcieliśmy ukazać jeszcze nieznane oblicze formacji marksistowskiej, która pojawiła się na polskich uniwersytetach wraz z „wyzwoleniem" Polski przez Armię Czerwoną.
Zgodnie z marksistowskim prometeizmem i zasadą: „dzisiaj My!" – zwarli oni szeregi w „reformowaniu" polskiej nauki. Chodziło o to, żeby w kilka lat po wojnie stworzyć „marksistowskie getto", służące zdominowaniu i zmarginalizowaniu reakcyjnej i wrogo nastawionej do marksizmu przedwojennej kadry naukowej, której w pierwszych powojennych latach nie miano kim zastąpić.
Walczono wówczas nie tylko ze starymi, przedwojennymi profesorami, ale z zasadami, które próbowali oni wpajać pokoleniu młodych polskich studentów. Cykl agitacyjnorepresyjny nie był próbą zmiany zastanego porządku rzeczy, ale działaniem w zupełności przemyślanym, mającym uczynić z marksizmu jedyną podstawę uprawiania nauki w powojennej Polsce".
(Od redakcji)