Napij sie orawskiego ciepła – brzmią mi w duszy słowa zaproszenia Emila, żeby przyjść na Orawę i dać się owładnąć czarowi tej drobnej krainy pod Babią Górą. Emil zapraszał, a zapraszał niezwykle serdecznie i szczerze, Emil pokazywał Orawę światu, był jej najznamienitszym ambasadorem.
Twórcza działalność Emila miała i ma nadal magiczną moc oczarowywania Orawą i delikatnego namawiania do pielęgnacji kultury tego miejsca. Osobiście istotnie konkretnie utożsamiał się z Orawą, z jej pracowitym i bogobojnym ludem: Orawo!
ziymio nasa świynto Wielko miyłości niepojynto. … Chlyb tu mome w nieustajoncym pocie. Ale cy bez ciebie mozno zyć? Emil nie pisał dla próżnej chwały, nie działał dla poklasku. Działał cicho i do samego końca dla innych.
W obliczu swojego nieuchronnego odejścia prosił jeszcze o interwencję w cudzej sprawie. Nie własnej. Taki był Emil, nasz Ambasador na Wysokościach.