Dzieci Karola Scheiblera codziennie przeżywają niemało przygód. Uwielbiają siedzieć pod stołem w trakcie uroczystej kolacji i słuchać o jakiejś kolei żelaznej i solidnym carze z Rosji. Grać na pianoli i przypatrywać się, jak tata montuje wynalazek na dachu – piorunochron! Gonić po podwórku z fajerką i podglądać budowę postępowej fabryki. „Wasz tata stwarza nowoczesną Łódź” – mówi mama z dumą. I dzieci od razu zapominają, że niektórzy mówią o nim… diabeł