Latonia nad wyraz cieszyła się na wspólne mieszkanie z kuzynką, bo uwielbiała spędzać z nią czas. Zdenerwowała się i zaniepokoiła, czy nieprzewidziane wezwanie do zamku nie oznacza zmiany planów. Patrząc na zamek rozciągający się przed nią myślała, iż z radością wróci do tego ogromnego domu, który ją tak intrygował w dzieciństwie.
Było tam niemało kryjówek do zabawy w chowanego, a w pokojach dziecinnych, które wydawały się tak obfite, jak cały dom rodzinny Latonii, leżały wszelkie realne zabawki, lalki i gry, o jakich tylko mogły zamarzyć niewielkie dziewczynki.
Nagle pomyślała, że w przyszłości zamek nie będzie należał do Tonii, lecz do jej stryja, ponieważ była to rodowa siedziba Branscombe'ów, więc Kenrik Combe zamieszka tutaj po powrocie z Indii i wtedy Latonia może nie będzie tak mile widzianym gościem.
Była wystraszona tą myślą...-