Nikt z nas nie przeżyje życia, nie doświadczając problemów, na które nie ma rady. Tracimy bliskich, zmagamy się z chorobami, jesteśmy wikłani w konflikty, od których nie ma ucieczki, przeżywamy nieprzewidziane trudności finansowe.
Do pewnego stopnia jesteśmy na nie przygotowani, bo stosujemy przeróżne zabiegi, aby osłabić wpływ tych zdarzeń na nasze życie lub do nich nie dopuścić. Jednak kiedy dramat nastąpi, wcale nie jest nam lżej.
Poczucie bezsilności, które nam wówczas towarzyszy, wydaje się nie do udźwignięcia. Na szczęście większość z nas wcześniej czy później potrafi się jakoś odnaleźć, poradzić sobie z przeżytymi problemami, odzyskać radość życia i tworzyć świeże cele.
Sposoby radzenia sobie są zróżnicowane. Jedni rzucają się w wir pracy, inni wycofują się z życia, jeszcze inni w nieskończoność odtwarzają przeżyte urazy, w nadziei iż kiedyś uda się im je zrozumieć i nad nimi zapanować.
Są i tacy, którzy próbują przemienić porażkę w swoją siłę, wierząc w optymalność starego powiedzenia, iż co nas nie zabije, to nas wzmocni. Każdy z tych wyborów w pewnych okolicznościach może uratować zdrowie psychiczne człowieka i każdy może być pułapką, drogą donikąd, która pozbawi go szansy na korzystne życie.
Jedną z wielu takich pułapek jest próba heroicznego zmierzenia się z problemami. Uosabia ją postać Atlasa. Współcześni Atlasi dźwigają cały swój społeczny świat i jednakże nie takiej pragnęli w nim dla siebie roli, żyją w przekonaniu, iż tylko ich wysiłek uchroni ich świat przed zwątpieniem, chaosem i rozpadem.
Książka ta poświęcona jest sposobowi radzenia sobie w sytuacjach trudnych, który nie prowadzi do szczęśliwego zakończenia – nie przywraca rzeczywistej równowagi wewnętrznej. W istocie jest właśnie jedną z pułapek adaptacyjnych.
Sposób ten Autorka określa mianem syndromu Atlasa - właśnie dlatego, że podobnie jak u Atlasa, rozsądek i heroiczna postawa, tak lubiane w naszej kulturze, ostatecznie nie tylko nie muszą być nagrodzone, ale w istocie mogą stać się źródłem upadku i zwątpienia.