"Czarny adept" zaczyna się interesująco: błyskotliwa kobieta zwraca się do prywatnego detektywa z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu enigmatycznego zachowania własnej siostry, którą podejrzewa o związki z sektą religijną.
w trakcie badania sprawy bohaterowie wpadają w liczne tarapaty. Detektyw daje się prowadzić swej spektakularnej rozmówczyni prawie za rączkę i popełnia błąd za błędem. Wikła się w działania ryzykowne bez uprzedniego rozeznania miejsc i ludzi, jest łatwowierny i pozwala się oszukiwać, przyjmuje za korzystną monetę każdą podsuniętą wskazówkę, nad wyraz jeśli podsuwa ją dama, choć nie tylko.
Ba, wybiera się nawet na rekonesans do siedziby przeciwnika, nie zaopatrzywszy się w żadne trafne narzędzia. Czytelnik w konsekwencji początkuje trzymać kciuki nie tyle za powodzenie misji, ile za ocalenie detektywa - amatora z różnych opresji.
Tekst pełen magii, symboli, znaków i rytuałów."Obszedłem willę parokrotnie na palcach dokoła. Żaden detal nie zdradzał czegoś podejrzanego czy nieodgadnionego. Zdawało się, że stoi próżne domostwo, od szeregu tygodni pozbawione lokatorów, rzecz zwykła i normalna w letniskowej miejscowości..."-