Bartosz Suwiński nie ustaje w wędrówkach. Jest podróżnikiem zachłannym, ciekawym świata, zapatrzonym w niego zapalczywie, gorąco, ekstatycznie. To wędrowiec poprzez strony książek,na ogół pasjonat chodzenia po lesie, po polach i łąkach, po ulicach miast i bezdrożach wsi i poza nimi.
Z chodzenia bierze się myślenie i pisanie. Z chodzenia bierze się spokój. Z łazęgi bierze się refleksja, interpretacja, poznanie siebie. Kiedy myślę: Bartosz, widzę Włóczykija, tę arcypostać z arcyopowieści, tego fascynującego gościa, przemierzającego moją pamięć.
Suwiński jest jak "Snusmumriken" – mądry i pełen empatii, to brat łata, chłop na schwał i przyjaciel od serca, gotów od razu przybyć z pomocą, z rozmową, z plecakiem, w którym za każdym razem ma rozgrzewającą przygodę, historię, namysł, zainteresowanie Tobą.
"Bura" to fascynująca proza, wyściełana skórą, to monolog człowieka, który kreśli nam przed oczyma rewelacyjną relację z obserwacji kawałka tej "nieobjętej ziemi". Kiedy myślę: Bartosz, widzę Bartoliniego Bartłomieja, herbu Zielona Pietruszka, tę niezwykłą postać z cudnego animowanego serialu, wyruszającego w poszukiwaniu niestraconego czasu.
Z chodzenia, z podróży, z włóczykijstwa biorą się chwile afirmacji. Paweł Tański