Tożsamość jest jednym z tych pojęć w nauce, które trudno jest uchwycić jednostronnie. Mieni się ono wielością znaczeń, typów. Co więcej, wydaje się, że wieloznaczność jest cechą pojęcia tożsamość. Można mówić m.
in. O tożsamości własnej osoby, tożsamości algebraicznej, kulturowej, narodowej, europejskiej. Ta złożoność przekłada się na trudności w jej empirii, które zdaniem wielu badaczy powinno być interdyscyplinarne (Balmer, 1998).
Inni z kolei głoszą postulat, żeby przeprowadzając badania naukowe w omawianym zakresie, posługiwać się innymi, bardziej skrupulatnymi pojęciami (Golka, 2012). Podobnie jest w przypadku tożsamości organizacyjnej.
Operacjonalizacja zmiennych jej dotyczących przekłada się m. In. Na kategorie empiryczne w obrębie tzw. Dobrania organizacyjnego: przypasowania do zawodu, dopasowania do stanowiska, dopasowania do organizacji.
Badacze przedstawiają wyniki wskazujące na wielość postaw i zachowań związanych z przypasowaniem, widocznych jednocześnie dla pracownika jak i pracodawcy. Celem opracowania jest omówienie i empiryczne sprawdzenie tych z nich, które są znaczne dla badanych żołnierzy zawodowych.
Wydaje się,w sytuacji organizacji publicznej działającej w sferze bezpieczeństwa, kwestie tożsamości organizacyjnej posiadają szczególne znaczenie. Wynika to z jej istoty – służby społeczeństwu, opartej na wartościach niematerialnych.
Z jednej strony, wraz ze zmianą ich źródeł (wynikających z realiów gospodarczych, społecznych, politycznych i techniczno-cyfrowym), zmieniają się sposoby zarządzania organizacją. Z drugiej zaś pewne wartości związane ze służbą (wojskową żołnierzy zawodowych) są uniwersalne, bez względu na otoczenie.
Właśnie te przesłanki stały się inspiracją do zwrócenia szczególnej uwagi na przypasowanie organizacyjne w kontekście jego najważniejszej konsekwencji - tożsamości organizacyjnej, wśród kadry zawodowej Sił Zbrojnych RP.
Z perspektywy ekonomii rynek jest procesem polegającym na konfrontacji popytu i podaży, czyli konsumenci i sprzedający określają, co posiadają zamiar kupować i sprzedawać oraz na jakich warunkach (Kamerschen, McKenzie i Nardinelli 1993, s.
47). Powyższa definicja pokazuje rynek jako pewien mechanizm, który posiada umiejętności autoregulacji i dochodzenia do równowagi samoistnie między przeciwnymi siłami rynkowymi. W teorii ekonomii istnieje wiara w rynek, który doprowadza gospodarkę samoistnie w stan równowagi.
Poglądy te zainicjował Adam Smith w teorii klasycznej, traktując rynek jako „niewidzialną rękę gospodarki" [Smith 2013]. Klienci i sprzedający określają ilości dóbr, które posiadają być kupione i sprzedane.
pokaźnym elementem procesu rynkowego jest konkurencja, która jest procesem przy pomocy którego uczestnicy rynku, dążąc do realizacji swoich interesów, próbują przedstawić dobrzejsze od innych oferty pod względem ceny lub innych cech, np.
jakości, co wpływa na decyzję o zawarciu transakcji. W wyniku tego ustalana jest wartość rynkowa. Klienci konkurują o ograniczoną liczba dóbr znajdujących się na rynku, a sprzedający o środki finansowe będące w posiadaniu konsumentów.
W wyniku tego rynek funkcjonuje jako nieustannie działający system informacji i wymiany (Kirzner 1973, s. 10). W pełni konkurencyjny rynek składa się z licznych sprzedawców i kupujących identyczny produkt tak, iż żaden pojedynczy sprzedawca, ani nabywca nie jest w stanie wpłynąć na cenę rynkową poprzez zmianę wielkości produkcji (podaży) albo wielkości zakupu (popytu) (Hall i Taylor 2004, s.
38). Ponadto wejście lub opuszczenie idealnie konkurencyjnego rynku nie jest niczym ograniczone. Wzajemne powiązania i zależności pomiędzy podmiotami powstają za pośrednictwem rynku towarów i usług.
Każdy z podmiotów dąży do optymalizacji korzyści z podjętych działalności. Dlatego w literaturze przedmiotu uważa się, iż kształtowanie się cen rynkowych produktów i usług wynika z relacji pomiędzy siłami popytu i podaży.
Powstające na rynku relacje między popytem, a podażą i wynikającą z tego ceną uzależnione są od tego w jakich warunkach i pod wpływem jakiej konkurencji działają podmioty gospodarcze. W niniejszym rozdziale zostanie zaprezentowana istota i czynniki determinujące popyt oraz jego wpływ na stan gospodarki i dostatek narodowe.
Od samego początku mechanizacja budziła obawy związane z faktem, iż może ona doprowadzić do częściowej zbędności człowieka w procesie produkcji. Dało to początek rozmaitym prądem filozoficznym, w tym między innymi ruchowi luddyzmu w początkach dziewiętnastego wieku.
Z różnorodnym natężeniem podobne prądy obecne były w myśli społecznej i ekonomicznej poprzez całe ostatnie 200 lat. Trudno jest ocenić, czy obecne nurty zmian technologicznych mogą finalnie doprowadzić do zrealizowania się oba luddystów sprzed dwóch setek lat.
Fakt,poprzez cały czas od rewolucji przemysłowej nie zrealizowały się ich obawy nie stanowi jednoznacznego dowodu, iż scenariusz taki jest niemożliwy. Nie ulega wątpliwości, że rosnąca rola technice, a więc i kapitału, może w sposób szczególnie widoczny wpłynąć na rozkład dochodów.
nawet jeżeli niewykwalifikowana siła robocza nie stanie się w całości zbędna w procesie produkcji, to z obfitym prawdopodobieństwem można oczekiwać, iż jej rola będzie stopniowo malała. Co wyraźne, rosnące rola technologii, a co za tym idzie i kapitału, może przy tym spowodować rosnącą nierówność dochodów.
Wynika to z mechanizmu, który powoduje, że wysokie dochody z kapitału prowadzą do coraz obszerniejszej akumulacji posiadania własności przemysłowej oraz dochodów w rękach stosunkowo wąskiej grupy społeczeństwa.
Thomas Piketty w szeregu prac wskazuje na najróżniejsze negatywne zjawiska towarzyszące takiemu rozwojowi sytuacji. Warto pamiętać, iż od okresu II Wojny Światowej żyjemy w okresie relatywnego obniżenia się nierówności oraz stosunkowo niskiego znaczenia kapitału.
Zniszczenia wojenne, poza oczywistymi skutkami negatywnymi, wywołały również poważne zmniejszenie nierówności dochodowych i majątkowych. Dużo ogromnych historycznych fortun w zachodniej Europie przestało istnieć lub uległo stanowczemu ograniczeniu w wyniku równocześnie zniszczeń fizycznych, jak i procesów społeczno-politycznych takich jak przesunięcia granic czy nacjonalizacja.
w konsekwencji społeczeństwo europejskie poprzez kilkadziesiąt lat po wojnie charakteryzowało się nieporównanym wcześniej historycznie poziomem egalitaryzmu dochodowego i majątkowego. Towarzyszył temu ogromny nacisk na kwalifikacje i oparcie gospodarki na kapitale ludzkim i wiedzy technologicznej i organizacyjnej.
Warunki takie były sprzyjające dla merytokracji, spowodowały silny wzrost liczebności klasy przeciętnej, widoczną pionową mobilność społeczną, a w rezultacie wielkie spłaszczenie dochodów, a także dobre warunki do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i jego instytucji.
Nie jest jednak wcale oczywiste, iż ten stan ma charakter stacjonarny i że na nim kończy się dynamika przemian. Piketty (2015) wskazuje na coś całkiem przeciwnego: argumentuje, iż stan ten jest raczej odchyleniem od długotrwałej równowagi spowodowanym przeważnie II Wojną Światową i że można już zobaczyć symptomy rosnącego znaczenia kapitału rzeczowego w gospodarce i idącego za nim zwiększanie się zróżnicowania dochodów.
Powiązanie znaczenia kapitału rzeczowego i zróżnicowania dochodów może nie być na pierwszy rzut oka oczywiste. Okazuje się jednak, że wiedza oraz kapitał ludzki są w silny sposób powiązane z poszczególnymi osobami.
Trudno sobie bowiem wyobrazić, że np. 10% osób w danym społeczeństwie zgromadzi 90% kapitału ludzkiego bądź także wiedzy. Te dwa czynniki produkcji charakteryzują się w nieunikniony sposób szerokim poziomem egalitaryzmu.
Cecha ta nie dotyczy jednak kapitału rzeczowego, w którego przypadku nie ma żadnych barier przed skoncentrowaniem pokaźnego jego posiadania w rękach wyjątkowo wąskiej grupy społecznej. Niewiele tego, okazuje się, iż koncentracja taka ma charakter przyspieszający.
Skoncentrowanie kapitału w jednych rękach powoduje często, że osoba taka jest w stanie osiągać znacznie wyższe stopy zwrotu z tego kapitału niżeli są dostępne dla niewielkich inwestorów. Ponadto koncentracja kapitału może wywoływać stosunkowo nieskomplikowane powstawanie monopoli, które ze swojej natury mają dostęp do renty monopolistycznej.
w efekcie koncentracja kapitału ma charakter przyspieszający i prowadzi do narastającego rozwarstwienia dochodów w społeczeństwie. Jedną z miar potwierdzających rosnącą rolę kapitału w produkowaniu jest stosunek kapitału do dochodu narodowego w całej gospodarce.
W latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku relacja ta w większości krajów rozwiniętych wynosiła od 200% do 400%. Oznacza to, że w tym okresie dla wytworzenia jednostki produkcji angażowano od dwóch do czterech jednostek kapitału rzeczowego.
Wskaźnik ten był niższy dla krajów europejskich - w okolicach 200% a wyższy dla krajów położonych poza Europą, takich jak Stany Zjednoczone Japonia, a także Australii – w przedziale pomiędzy 3 a 4. Parametr ten rozpoczął w prawie wszelkich krajach stopniowy wzrost właśnie w okolicach lat siedemdziesiątych, by około roku 2010 osiągnąć stopnie pomiędzy 400% a 700%.
Pod koniec omawianego okresu nie widać przy tym już wyraźnie zależności między relacją kapitału do dochodu narodowego w zależności od położenia geograficznego. Tym razem wyższymi wartościami cechują się Francja, Włochy i Japonia, natomiast zaskakująco niskie wartości przyjmuje on dla Stanów Zjednoczonych i Kanady.
Należy zauważyć, że tylko w pewnym stopniu jest to wynik akumulacji kapitału rzeczowego. Stanowczą rolę odegrał w tym procesie wzrost cen aktywów, który można mierzyć na różne sposoby. Jednym z objawów jest stanowczy wzrost relacji pomiędzy wartością rynkową wartością księgową spółek prawa handlowego.
Wskaźnik ten zanotował w omawianym okresie znaczący wzrost z przedziału między 30% i 80% w roku tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym do przedziału między 40% a 120% w roku dwa tysiące dziesiątym. Wskaźnik ten osiągnął najwyższy stopnie dla krajów anglosaskich – sporej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Kanady.
Wskazuje to, iż posiadanie kapitału historycznie w omawianym okresie miało tendencję do generowania dopełniającego dochodu, co mogło stanowczo rozszerzyć istniejące już nierówności dochodowe i posiadajątkowe.