Silna, niezależna, zdeterminowana. Po przyjściu do domu zmywa rewelacyjny makijaż, zdejmuje rewelacyjnie skrojony kostium i staje się bezbronną, przestraszoną dziewczynką, wcielającą się w stereotypową rolę kury domowej.
Powieść - wyzwanie. Pod płaszczykiem lekkiego romansu pokazuje dramatyczną codzienność wielu polskich kobiet.Każdego dnia w Polsce dochodzi do około 200 gwałtów. Na policję zgłaszanych jest tylko ok. 2000 rocznie.
Sprawcami tych przestępstw są głównie najbliżsi: mąż, chłopak, kolega albo przełożony z pracy. Zaś ofiarami - kobiety. Wielkość miasta i pozycja zawodowa praktycznie nie posiadają tu znaczenia.Choć spełniamy się zawodowo.
Pracujemy w korpo na menadżerskich stanowiskach, to po powrocie do domu znów wchodzimy w rolę stereotypowej: matki, kucharki, sprzątaczki, kochanki mającej zadowolić swego partnera, często molestowane psychicznie, a niekiedy i fizycznie - wyjaśnia Sara Taylor, ukrywająca się pod pseudonimem pracownica jednej z warszawskich korporacji, autorka powieści,,Tamte wakacje", w której pod płaszczykiem lekkiego romansu przedstawia dramatyczną codzienność wielu polskich pań.
Marta porzuciła pracę w Mordorze przy ulicy Domaniewskiej w Warszawie i założyła własną działalność gospodarczą - producenta szkoleniową. Jest niebanalną trzydziestokilkulatką. Silną, niezależną i zdeterminowaną kobietą.
Ale to tylko pozory. Po wejściu do domu, zmyciu genialnego makijażu i zdjęciu drogiego, nieprzeciętnie skrojonego kostiumu, traci poczucie własnej wartości, rozsypuje się wewnętrznie, zmieniając się w bezbronną i przestraszoną dziewczynkę.Toksyczny związek.
Romans i namiętność i potworny dramat głównej bohaterki. W książce uderza niezwykły realizm współczesnego życia i pracy w korporacjach Warszawy i Lublina. Ale to także książka o tym, jak przypadkowe zdarzenia i spotkania mogą odmienić nasze życie.
Wszystko zależy od tego, jak je wykorzystamy. Zaś od czytelników zależy, czy będą chcieli poznać dalsze losy Marty i pomogą jej podjąć ważne, życiowe decyzje.To nie jest wyłącznie opowiastka o Marcie, Sebastianie, Tomku, Krzyśku i...
kimś jeszcze. Lecz o dramacie wielu pań. Wielu dziewczyn, które wręcz wychowywane są w naszej kulturze i w poczuciu:,,tych gorszych",,,tych słabszych",,,tych, które nie powinny" albo,,tych, które muszą więcej, aby dorównać chłopcom/mężczyznom" - tłumaczy autorka Sara Taylor.
- To wszystko w nas, kobietach, pozostaje. Zawsze mamy poczucie, iż wciąż do czegoś nie jesteśmy gotowe, iż wciąż czegoś nie robimy idealnie, iż nie jesteśmy świetnie przygotowane, że jeszcze na nas nie pora, bo jeszcze w danej dziedzinie lub na objęcie danego stanowiska czy funkcji nie jesteśmy wystarczająco dobre.
Wciąż mamy (zupełnie nieuzasadnione) zaniżone poczucie własnej wartości. Dotyczy to na dodatek tych z nas, które odnoszą sukcesy zawodowe - dodaje autorka powieści,,Tamte wakacje".Autorka, pod płaszczykiem lekkiej fabuły z warszawskimi korporacjami i Lublinem w tle, stara się ukazać dramat głównej bohaterki.
Nie jest to jednak wyłącznie fikcja literacka. Z podobnymi problemami boryka się sporo pań - także tych z pozoru silnych i niezależnych, które na co dzień piastują wysokie stanowiska (jeszcze w korporacjach na Domaniewskiej, albo prowadzą swoje producenta), a w domu znów wcielają się w schematyczne role,,polskiej kobiety".Sara Taylor to pseudonim 36-letniej polskiej pisarki, która w 2018 roku zadebiutowała nad wyraz ciepło przyjętą książką...i wyjechać w Bieszczady.
Thriller z Domaniewskiej. Autorka od ponad 10 lat pracuje w jednej z warszawskich korporacji, dlatego postanowiła nie ujawniać swojego nazwiska. Jeszcze nie dzisiaj. Ma jednak nadzieję, że dzięki twórczości literackiej odszuka,,swoje Bieszczady" i raz na zawsze porzuci pracę w korpo.
W swych książkach realistycznie opisuje świat sobie najbliższy, czyli warszawskich korporacji. Skupia się jednak na ogół na ludziach i ich relacjach.