Europa, połowa XXI wieku. Mniej więcej. Polski, jaką znamy, już nie ma. Jest kilka Polsk, a każda inna. Unia Europejska przeszła do historii, a w jej miejscu powstała nowa, radykalna organizacja. Inne kraje regionu dryfują ku własnemu, często dość przerażającemu przeznaczeniu.
Po Europie Wschodniej krąży zagadkowy Siwy Dym, którego zagadkowość przyciąga naukowców i zblazowanych slawskłaczy. To wszystko próbuje opisać, rozgryźć i przeżyć Marcin Szreniawa, dziennikarz wojenny, agent i cyngiel z bożej łaski, przejawiający nieodpartą skłonność do silnych pań i mocnych używek. Los rzuca go od Bałkanów po Rosję, a on z każdej misji wraca z kolejnymi duszami na sumieniu.
W „Siwym Dymie” Ziemowit Szczerek stworzył futurystyczną wizję Europy, która popada w coraz obszerniejszy chaos. Ojcami chrzestnymi tej powieści mogliby być Philip K. Dick i Witold Gombrowicz. Jeden podarował narkotykową wizyjność i bezkres wyobraźni, drugi – wyczulenie na absurdy polskości.