Rok 1885. Bez pokaźnego przekonania Marcel Lornans i jego kuzyn Jean Taconnat wsiadają na statek płynący do Algierii, aby tam zaciągnąć się do oddziału strzelców afrykańskich. Tym samym parostatkiem płynie małżeństwo Désirandelle’ów, ograniczonych małomiasteczkowych mieszczan, wiozących swojego syna Agathocle’a do przyszłej narzeczonej, Louise Elissane, przeuroczej mieszkanki Oranu. Towarzyszy im ich przyjaciel, Clovis Dardentor, żywiołowy Perpignańczyk, dawny przemysłowiec, dysponujący widoczną fortuną.
Clovis dostrzega na pokładzie Marcela i Jeana i nawiązuje z nimi przyjacielskie stosunki. Po chwilowym postoju w Palma na Majorce, statek zawija do portu w Oranie. Wkrótce po wylądowaniu Dardentor demonstruje obu kuzynów rodzinie Elissane. Louise ekspresowo ulega czarowi i wdziękowi Marcela, natomiast zupełnie nie zwraca uwagi na narzeczonego, który miał być jej przeznaczony. Prawdą jest, iż Agathocle zupełnie nie błyszczy ani inteligencją ani choćby uprzejmością. Tymczasem Jeana ogarnia dziwaczna myśl: uratować życie Dardentorowi, w rezultacie zostanie adoptowany i stanie się jego spadkobiercą. Stara się znaleźć dogodną okazję, aby wykonać z góry obmyślony plan, lecz jego wysiłki spełzają na niczym.
Relacje, jakie łączą bohaterów powieści, i ich zamierzenia z czasem się komplikują i zmierzają nie w tym kierunku, w jakim miały. Jak się potoczą ich losy – tego tu nie zdradzimy, aby nie odbierać Słuchaczom przyjemności płynącej z poznania tego frapującego utworu.