Ksiądz Birotteau, nieznaczny i niedługi człeczyna, o apoplektycznej budowie, liczący około sześćdziesięciu lat, przebył już kilka ataków podagry. Otóż, ze wszystkich minimalnych niedoli ludzkiego życia, wypadkiem do którego korzystny ksiądz miał największy wstręt, było nagłe skropienie trzewików z szerokimi srebrnymi klamrami, a także przemoknięcie podeszew. (Fragment)