postępowość [Umykania. Pomyśleń z etnografii życia] sprowadza się do dwóch rozmiarów. Po pierwsze mamy tu do czynienia z oryginalnym projektem etnografii życia. Po drugie książka w swej zasadniczej części stanowi autobiografię naukową.
przez podobne ujęcie jest to praca bez precedensu w polskich naukach humanistycznych, a zarazem wzorcowa. [ ] W części głównej tekstu do głosu dochodzi splot między rozmaitymi problemami współczesnej humanistyki a wątkami osobistymi.
Obu tych wątków – naukowego i autobiograficznego – nie można w tej książce rozdzielić. Oba tworzą bowiem niepodzielną całość pracy. [ ] Chodzi więc o taki projekt etnograficzny, który kreuje napięcie pomiędzy życiem indywidualnym a przestrzenią wspólną, dotyczącą rozmaitych wartości i norm.
Można również powiedzieć, że publikacja jest nadzwyczajnym przykładem refleksji hermeneutycznej, polegającej na tym, że rozumienie świata, życia i kultury jest równocześnie samorozumieniem, gdzie rozumienie tego, co ogólne, nie może abstrahować od tego, co jednostkowe – i na odwrót.
Prof. Dr hab. Michał Januszkiewicz, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza W tym przypadku mamy do czynienia z dziełem szczególnym: to z jednej strony tekst wspomnieniowy, rekapitulacja życia prywatnego i naukowego, swojego typu testament Wojciecha J.
Burszty, z drugiej – wieloraki komentarz Marcina Kafara, jego ucznia, przyjaciela, a finalnie – redaktora. Czytelnik uzyskuje dzieło hybrydowe, otwarte (w Eco-logicznym rozumieniu), mieszczące się także perfekcyjnie w definicji „gatunku zmąconego".
To tekst z oczywistych względów otwarty (tym razem we wszelkich możliwych znaczeniach słowa) i strukturalnie niedokończony, przedwczesna śmierć naznacza ten tekst od początku do końca. Czy życie i śmierć Wojciecha Burszty były oryginalne? A czy opowieść o tym jest progresywna? Zamiast tego odpowiem inaczej: nie mam wątpliwości, że ta książka jest ważna i konieczna.
potrzebna nie tylko najbliższej rodzinie i przyjaciołom Wojtka, lecz także całej rzeszy uczniów i czytelników [ ] prof. Dr. Hab. Wojciecha J. Burszty. A także – jestem tego pewien – szerszej publiczności czytającej, tej zwłaszcza, która wciąż dostrzega wartość w humanistyce naznaczonej prywatną, niepodrabialną sygnaturą.
Czyli tym wszystkim, którzy wierzą, iż humanistyki nie uprawiają odczłowieczone jednostki (pozbawione uczuć, fascynacji, entuzjazmu, idiosynkrazji i – czemu nie – szaleństw), ale żywi ludzie, których coś realnie obchodzi, fascynuje, którzy dziwią się światu, zanim podejmą się niełatwej i niewdzięcznej czasem pracy analitycznej i interpretacyjnej.
Prof. Dr hab. Dariusz Czaja, Uniwersytet Jagielloński