CZY PEWIEN RĘKOPIS Z POCZĄTKU UBIEGŁEGO WIEKU NAPRAWDĘ ISTNIEJE?
niezwykle znany pisarz polski, żyjący i tworzący na przełomie XX wieku, od 1888 r. Niejednokrotnie gości w Nałęczowie, pomieszkującw pewnej willi. W tajemnicy pracuje nad powieścią, stanowiącą ukoronowanie jego dorobku literackiego. Przed wyborem wydawcy pisarz umiera, a decyzja o tym, komu powierzyć publikację dzieła, pozostaje w rękach spadkobierczyni. Jej długofalowe rozterki, sprawy prywatne oraz przetaczająca się burza dziejów, powodują, że o istnieniu niewydanego dzieła wybitnego pisarza nie wie prawie nikt. Jednak „prawie” nie oznacza, że w ogóle nikt. Jest bowiem ktoś, kto coś domniemywa... Szkopuł wprawdzie w tym, że tylko spadkobierczyni znała miejsce ukrycia rękopisu.
Odnalezienie i doprowadzenie do wydania ostatniego utworu wybitnego pisarza stałoby się prawdziwą sensacją. Ten, kto by to uczynił, osiągnąłby rozgłos i niebłahe korzyści materialne.W dość enigmatyczny sposób informacja o zaginionym rękopisie trafia w ręce byłego dziennikarza śledczego, a ten traktuje to jako sposób na wyrwanie się z marazmu, który ogarnął go poniedawnych wstrząsających przeżyciach. Jedzie do Nałęczowa, do willi prowadzonej poprzez bratanicę asystentki pisarza. Zaprzyjaźnia się z nią, a ona prosi o pomoc w odszukaniu zaginionego dziełai jego prawnych właścicieli.Zadanie okazuje się karkołomnie trudne i obfitujące w dużo zwrotów akcji...