To książka nieszablonowa w naszej ofercie - wspomnienia więźnia z łagru na Wyspach Sołowieckich. Tą pozycją rozpoczynamy proces "Rosja nie zagranica", w którym zamierzamy pokazać prawdziwą Rosję - nie tę z propagandy sowieckiej ani z propagandy antyrosyjskiej, tylko wielki, słowiański, chrześcijański kraj, z ogromnym dorobkiem naukowym i kulturalnym. O Rosji i ZSRR narosło niemało mitów i nieporozumień, a ponieważ ten kraj jest naszym sąsiadem, i tego już nie zmienimy, postarajmy się go lepiej poznać.
Najpierw był SŁON - Sołowieckij Łagier Osobowo Naznaczenia - Sołowiecki Obóz Specjalnego Przeznaczenia na Morzu Białym – to tam trafił w 1935 r.15-letni Jurij Czirkow, skazany na 3lata za rzekome przygotowywanie zamachu na samego towarzysza Stalina i sekretarza Komunistycznej Partii Ukrainy. Było to w czasach, gdy naród rosyjski dzielił się, wg słów tow. Jeżowa, na trzy kategorie: skazanych, aresztowanych i podejrzanych.
Więźniowie byli wówczas umieszczani w budynkach b. Klasztoru prawosławnego, zabytku pochodzącego z XVI wieku, dziś wpisanego na światową listę UNESCO. We wspomnieniach Czirkowa, późniejszego wybitnego naukowca w zakresie klimatologii, przebija radość życia, nie ma w nich użalania się nad swoim losem, cierpiętnictwa ani epatowania okropnościami łagru. Autor nie nienawidzi swych oprawców, koncentruje się na swym samokształceniu, w czym pomagają mu wybitni naukowcy, ludzie kultury i nauki, uwięzieni w łagrze sołowieckim: „…ponad 80 procent więźniów przewyższało swych wychowawców poziomem wykształcenia i kultury…”. Na zesłaniu Czirkow nauczył się j. Niemieckiego, którego uczył go niemiecki ksiądz Peter Weigel. Innym wybitnym naukowcem, jakiego Czirkow spotkał w więzieniu,był Paweł Floreński, prawosławny duchowny, rosyjski filozof i myśliciel. Autor opisuje spotkanie ich obu, którego był świadkiem. „Peter Iwanowicz […] zwrócił się do Pawła Aleksandrowicza po łacinie, używając jakiegoś przysłowia. Floreński odpowiedział w dodatku po łacinie, a potem przeszedł na niemiecki.Weigel odwzajemnił się ojczystym językiem rozmówcy [czyli rosyjskim – p.m.],zwracając uwagę na cudowny ikonostas i niektóre ikony. […] Uczeni mężowie zagłębili się w zabytkach piśmienniczych, wymieniając z ożywieniem uwagi i spostrzeżenia.”
Obaj uczeni zginęli w łagrze.
Czirkow pisał: „Myślę, że tylko łagry i więzienia dają możliwość pełnego docenienia szczęścia, jakiego dostarcza obcowanie z mądrymi, dobrymi i inteligentnymi ludźmi – szlachetnymi perłami na śmietnisku chamstwa. Jestem prawdziwym szczęściarzem, iż mogę znajdować się wśród takich ludzi.”
Czirkow nie skończył pisać swoich wspomnień,naszkicował drugą i trzecią część, a samą książkę dokończyła jego żona, która od pewnego momentu dzieliła z nim trudy życia na zesłaniu.