,,W ostatnim okresie twórczości Rotha, oddanego również osobiście,,mitomańskiej" autodestrukcji (jak pisze David Bronsen), wschodnio-żydowski Ulisses zdaje się zauważać pustkę swego punktu archimedesowego usytuowanego poza rzeczywistością i zdaje się zmieniać kierunek, dążąc w stronę umyślnego zatonięcia.
(...)",,W ostatnim okresie twórczości Rotha, oddanego w dodatku osobiście,,mitomańskiej" autodestrukcji (jak pisze David Bronsen), wschodnio-żydowski Ulisses zdaje się zauważać pustkę swego punktu archimedesowego usytuowanego poza rzeczywistością i zdaje się zmieniać kierunek, dążąc w stronę umyślnego zatonięcia.
(...) Podobny jest los Nissena Pieczenika, który osiąga swój prawdziwy Heimat na dnie morza, obok Lewiatana (...). Jak na początku, tak dodatkowo na końcu Roth powraca, aby zidentyfikować Ostjudentum i Austriazität, metaforę habsburską i metaforę żydowską: bohaterem pieczętującym taki koniec może być równocześnie Nissen Pieczenik czy ostatni Trotta, który decyduje się milczeć i strzelać, i rezygnuje z literatury, jako, że,,przyjmuje na siebie los zaginionego", ale nie los historyka zapomnianych wydarzeń.
Na końcu swej drogi Roth w pełni rozmył wszelkie rzeczywiste punkty odniesienia i zniszczył teren, na którym można było budować jakąkolwiek konstrukcję narracyjną. Pozostaje mu już dzisiaj tylko przestrzeń imaginacji: opowieść może być jedynie przypowieścią, stylizacja nicości, ironiczną ucieczką w książkę." Powyższy opis pochodzi od wydawcy.