Dziennik zdarzeń, przeżyć, nastrojów pod nienawistną okupacją i terrorem germańskiego najezdnika - pisanych na gorąco pod wrażeniem chwili, stylem kronikarskim, prawie że telegraficznym, bez literackich ozdób, bo nie było na to czasu ani miejsca, skoro o ścianę szalało Gestapo, wywlekając w nocy zakutych więźniów, a dla bezpieczeństwa ulotki trzeba było chować w pokoju przymusowego lokatora Niemca.
Może te swobodne i nieco chaotyczne zapiski posłużą jednak kiedyś historykowi Krakowa do systematycznego ujęcia tego, jak wyglądało miasto i społeczeństwo krakowskie w czasie tej okrutnej wojny i jak mimo męczeństwa i hekatomby ofiar nie uległo szalonemu uciskowi brutalnej niemczyzny, lecz trwało i w podziemiach krzepiło ducha nadzieją i wiarą w Wyzwolenie Powyższy opis pochodzi od wydawcy.