Historia El Más Santo, najsłynniejszego luchadora w dziejach Meksyku – od narodzin po bohaterski koniec. Beztroskie dzieciństwo przerwane przez tragiczną śmierć ojca i brata; nieprzystępna droga do osiągnięcia miana najkorzystniejszego meksykańskiego zapaśnika; popularność godna gwiazdy rocka, niemożliwa do wyobrażenia fortuna; rywalizacja z diabolicznym El Picante; znaczna miłość, a potem znaczna zdrada – tego wszelkiego zdąży posmakować legendarny El Más Santo. Żadne z tych wydarzeń nie pozostawia plamy grzechu na jego czystej duszy i ani na jotę nie zmienia jego przezroczystej uczciwości. El Más Santo u szczytu sławy, bogactwa i kariery wciąż gotów jest poświęcić życie za to, w co wierzy i dlatego staje się legendą.
„El Más Santo” to inteligentna bajka dla dorosłych. Zabawna i wciągająca dla tych, którzy przeczytają ją powierzchownie. Pełna rozpoznawalnych klisz, a także mitów dla tych, którzy zagłębią się w nią mocniej i inkrustowana smaczkami dla tych, którzy zechcą poszukać odnośników w popkulturze, bo niemal każda postać pojawiająca się w książce ma swój odpowiednik w rzeczywistości. Starczy zajrzeć do Google...
Gdyby Tarantino napisał książkę, to pewnie wyglądałaby właśnie tak. Wydana jako element projektu artystycznego Kingi Offert, nie przebiła się do mainstreamowej świadomości, ale wszędzie tam, gdzie dotarła, wzbudzała zainteresowanie, a nawet zachwyt. Jedni odczytywali ją jako czystą zabawę, dla drugich była uniwersalną historią o najważniejszych wartościach w życiu, jeszcze inni w tym fikcyjnym Meksyku dostrzegli prawdziwą Polskę. Histeryczną, barokową, kapryśną i zdolną do skrajnych namiętności – dużej szlachetności i wielkich świństw.