Niezwykła historia Marguerite van Geldermalsen. W 1978 roku pochodząca z Nowej Zelandii pielęgniarka została żoną Muhammada, beduińskiego sprzedawcy pamiątek w legendarnej Petrze. Zamieszkała w liczącej dwa tysiące lat jaskini w skalnym zboczu i żyła jak Beduinka.
Nauczyła się arabskiego, przeszła na islam, urodziła troje dzieci i poznała brytyjską królową Elżbietę.Na wiadomość, że Marguerite van Geldermalsen wychodzi za Beduina, jej przyjaciele pukali się w głowę.
Najspokojniej zareagowali rodzice, którzy o wszystkim dowiedzieli się z listu, który dostali dwa miesiące po ślubie.(Maria Kruczkowska, Wysokie Obcasy)I zabrali nas z zakurzonego i hałaśliwego namiotu w niewyobrażalnie ładne miejsce.
Poszłyśmy za nimi do wąwozu oddalonego o jakąś minutę drogi od obozowiska i tam trafiliśmy na ukryte w krzakach oleandrów tajne przejście do innego świata. Ręcznie kuty w skale korytarz zawiódł nas wprost do złotej doliny z piaszczystym podłożem i sterczącymi nad nią skałami.
To było jak przejście poprzez drzwi szafy z dziecięcych baśni. Od czasu do czasu dochodził nas huk weselnych wystrzałów na wiwat,przeważnie panowała cisza. (...) kiedy Muhammad wiódł nas poprzez skaliste, zarośnięte krzewami oleandrów kaniony, zakochałam się w nim na zabój.
Nie wiem, dlaczego w trakcie naszego pierwszego spotkania nie zauważyłam jego delikatnego uśmiechu i zmrużenia oczu, które dzisiaj mnie olśniewały. (...) Żadnej polityki czy filozofii: tylko cudowny pan, który zaczynał dzień od modlitwy, błagając, żeby był z niego dumny nie tylko Bóg, lecz także rodzice, a potem pełen radości wychodził do pracy lekkim krokiem, potrząsając frędzlami mindila.
Ja natomiast robiłam to, na co miałam ochotę... Czułam się po prostu szczęśliwa.Fragment książki.Czyta Julia Kijowska