Były ich tysiące. W okresie nasilenia represji - choćby setki tysięcy młodych ludzi więzionych pod ziemią. A mimo to nikt nic o nich nie wiedział. Żołnierze - górnicy nazywani szyderczo czarnymi baronami (tak niegdyś mówiono o właścicielach kopalń) nawet na Śląsku uchodzili po prostu za przestępców, wyrzutki społeczeństwa.
Otaczała ich aura wzgardy, choćby potępienia. Karne bataliony kopalniane funkcjonujące pod szyldem Wojskowej Służby Zastępczej, należały bowiem do najlepiej zamaskowanych metod represjonowania "wrogów ustroju".
Pieczono zresztą dwie pieczenie przy jednym ogniu: cichcem rozprawiając się z politycznym przeciwnikiem, równocześnie za bezcen rozszerzano wydobycie. Dzisiaj ci "baronowie" odchodzą w ostateczne zapomnienie.
niedługo już nikt nie będzie wiedział, kim byli żołnierze - górnicy, ani w jaki sposób niszczono ich egzystencję. Dzisiaj trudno to sobie wyobrazić, zwłaszcza młodemu człowiekowi, ale kopalniane piętno naznaczało ich na całe życie, ciągle w nich tkwiło.
choćby po zakończeniu podziemnej katorgi. Byli już do końca skazani: wszędzie, we wszystkich dokumentach, szła za nimi nieznaczna literka z, szyfrogram tajnych służb: podejrzany, niepewny. Pozostawali więc na długie lata, nawet do końca swoich dni, obywatelami drugiej kategorii.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.