NIESTRUDZONYM BOHATEROM WYDAWAŁO SIĘ, iż WYPLĄTALI SIĘ Z MAFIJNYCH ROZGRYWEK, A TYMCZASEM WPADLI Z DESZCZU POD RYNNĘ. DOSIĘGA ICH ZEMSTA NIESŁUSZNIE ROZŻALONEGO NA NICH MĘŻA PACJENTKI.
A I MAFIA CHYBA OSTATECZNIE NIE ODPUŚCIŁA...
Olka i Joszka na pewien czas muszą zniknąć, a skalpele zamienić na… noże kuchenne. Mają nadzieję, iż wszystkie nieporozumienia prędko się wyjaśnią, a oni będą mogli powrócić do swego życia. Jednak czas płynie, a tak się nie dzieje. Para kardiologów przypasowuje się więc do nowego zawodu: otwierają bistro, które przebojem wdziera się na bydgoski rynek gastronomiczny.
Mimo sukcesów odnoszonych w nowym zawodzie Aleksandra i Joachim tęsknią do Starego Morsa, swojego ordynatora, a także do zabiegów i operacji kardiochirurgicznych. Ordynator obiecał im,niedługo do niego wrócą i ze wszystkich sił stara się ten powrót przyspieszyć.
A Olka i Joszka posiadają jeszcze jeden atut – najpotężniejszą broń. Jest nią przyjaciel ze studiów, pewien nieodgadniony policjant, członek tajnej jednostki specjalnej, specjalizującej się w walkach z mafią.
WSZYSCY RAZEM STARAJĄ SIĘ URWAĆ DIABŁU ŁEB. CZY IM SIĘ UDA?