Nowa powieść Agnieszki Jelonek. Luna i Theo czują, iż ich małżeństwo weszło w okres stagnacji. W nadziei na zmianę wprowadzają się do starego wiejskiego domu, nie sami jednak, lecz z przyjaciółką - przeciwieństwem Luny, kimś między dzieckiem a szeptuchą.
Pod jej wpływem w Lunie zaczynają odzywać się sekrety z dzieciństwa; domagają się ujawnienia. A przecież chciała tylko poudawać, że jest kimś innym, córką innego ojca, żoną innego męża. Pragnienie, żeby coś się w życiu zmieniło ziszcza się, lecz nie tak, jak sobie wyobrażała.
Należało marzyć ostrożnie. Fragment: / Nikomu o tym nie powiedziałam. Codziennie rano zamykam się w łazience, puszczam wodę z kranu i cicho odsuwam szufladę, w której trzymam nożyczki i jednorazowe maszynki do golenia.
Na samym dnie, w pudełku po plastrach, schowałam tabletki antykoncepcyjne. Każda pigułka jest podpisana skrótem. Sb to sobota. Tabletki są malutkie. Tak drobne, iż nie muszę ich nawet popijać. Tak znikome, że nie muszę o nich mówić.
Czasem się zastanawiam, dlaczego mu nie powiedziałam. Nie rozmyślam nad tym długo. Nie znam odpowiedzi. Za to znam dużo tajemnic. Jeśli poznam jakiś sekret, nie umiem go już wypuścić.