Widzicie więc, iż głód, pragnienie, sen, wyobraźnia, wszystkie apetyty, namiętności, zmysły, tak wewnętrzne, jak i zewnętrzne, słowem, wszystkie ruchy naszej maszyny prowadzą do miłości, a miłość do rozkoszy istot tak zorganizowanych, aby były szczęśliwe, istot niemających ani jednego punktu w swoim ciele, który nie byłby wrażliwy na przyjemność, a to po to, aby je zbudzić z ich letargicznej obojętności i pokazywać im wszędzie drogę do szczęścia.
Rozkosz ma swoją skalę, tak jak sama Natura, niezależnie, czy po niej się wspinamy, czy również schodzimy jak z drabiny, nie przeskoczymy ani jednego stopnia; doszedłszy do szczytu, osiąga się prawdziwą ekstazę, pewien typ miłosnej katalepsji, która unika rozpustników, lecz nie pęta lubieżników.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.