"Kierowaliśmy się troską o dobro Ojczyzny, odchodziliśmy dla Jej dobra. Dziękujemy za współpracę, prosimy o zachowanie nas w uczciwej pamięci takimi jakimi naprawdę byliśmy". Tym stwierdzeniem żegnał się z licznymi "klientami" w swoim urzędowym "ostatnim słowie", z pierwszej połowy 1990 r., były już dyrektor Okręgowego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk w Kielcach.
Należy jednak wątpić, że wzniosłe słowa cenzora wzruszyły jego licznych "klientów". Zdecydowana większość tych, którzy mieli z formalnego nakazu, wymuszonego trwoniącymi właśnie moc prawną przepisami, kontakt z tym urzędem, rzeczywiście "zachowała go" w swojej pamięci, lecz raczej dalekiej od życzliwości.
Ze wstępu Powyższy opis pochodzi od wydawcy.