Moda na nagrywanie „akustycznych" wersji największych przebojów zaczęła się wraz z legendarną linią MTV Unplugged i jak prosto się domyślić, błyskawicznie dotarła także do Polski. Idea znalazła nie tylko zachwyt wśród słuchaczy, ale też przyniosła kilka naprawdę wspaniałych albumów, nagranych w konwencji „bez prądu".
Lady Pank wpadli jednak na nieco bardziej atrakcyjny pomysł – w ich akustycznych wersjach, partie solowe gitary Borysewicza zastąpiono klawiszami. Wszystkie kultowe solówki zagrał na fortepianie Wojtek Olszak i efekt kazał się być rewelacyjny.
Album wyszedł spójny i z fajnym klimatem. Mimo upływu lat w ogóle się nie starzeje. Kiedy słucha się go dziś, wciąż jest tak samo błogi i porywający. Na płycie nalazły się m.in. Takie utwory jak „Mniej niż zero", „Marchewkowe pole", „Zamki na piasku", „Kryzysowa narzeczona", „Tańczy głupia, tańcz", a także „Wciąż bardziej obcy".
Wszystkie wersje akustyczne zostały na nowo zremasterowane.