Jest taki wariant programów koncertowych, którego wielu słuchaczy nie lubi: dwa znaczne dzieła bliskie w czasie, podobne w formie, lecz czymś się różniące; swoiste `mi-parti`. Nie na tyle zróżnicowane, żeby zaciekawić odmianą, nie dość podobne, by stworzyć jednolitą formę. (...) Są...