Nazywajcie mnie esteban (Pogranicze)

,,Nie chciałam zgubić ani ludzi, ani rzeczy, ani poczucia czasu. Po prostu tak się stało. Matkę straciłam, a długo choćby o tym nie wiedziałam. Kiedy mi powiedzieli, miałam niepełne pięć lat. Myśleli, że to jest właściwy czas.

Dla mnie było to całkiem OK. Wtedy kraj, w którym żyję, stracił pomieszczenie. Pewnie i moja rodzina straciła wtedy pomieszczenie. Kiedy pomieszczenie wrócił do kraju, dla mojej rodziny było za późno. Oni umarli. Z nimi moja matka umarła po raz drugi.

To także było OK. Jej nie znałam, a oni byli starzy. Z nimi umarły domy, w których mieszkaliśmy. Pieprzyć domy. Ale kiedy domy umarły, umarł także czas, w którym żyliśmy. Kiedy zostałam bez czasu, zabrano mnie do kliniki psychiatrycznej".