Tygrys, naprawdę tygrys. Trupioblada twarz matki. Xin z ojcem patrzyli przez szpary między deskami - jeden solidny tygrys w odcieniu ognia i dwa tygryski. Rodzina dzików przytuliła się do siebie i zbiła w pokrytą szczeciną kulę.
- To tygrysica! - matce szczękały zęby.
Ulewa. Kołysząca ogonem tygrysica ryknęła znienacka w stronę dzików, zrobiła kilka kroków w lewo, potem w prawo, jakby się zastanawiała. Odyniec i locha opuścili głowy zasłaniając nieduże, tak napięci, jakby lada chwila mieli eksplodować. Tygryski, jak dwa kłębuszki ognia, zaczęły biec w stronę domu, może chciały schować się przed deszczem.
Wielkością przypominały domowe koty.
- Chcę je! - zawołał z radością Xin.
Nie wiadomo kiedy wybiegł przez tylne drzwi i popędził w kierunku tygrysków.
Oprócz zabaw strukturą i narracją Ng Kim Chew proponuje czytelnikowi atmosferę thrillera i horroru, podróż do miejsc obcych i strasznych. Groźna jest przyroda, zwierzęta i ludzie, bohaterowie skrywają sekrety, akcja toczy się w domach na uboczu, odległych plantacjach, zapomnianych cmentarzach. Opisuje to wszystko błyskotliwym, bogatym językiem, nie bojąc się zabaw konwencją, zaskakujących metafor i atrakcyjnych zabiegów stylistycznych.
Ng Kim Chew (w świecie chińskojęzycznym znany jako??? Huang Jinshu) jest Chińczykiem urodzonym w Malezji, aktualnie mieszkającym na Tajwanie.