"Nigdzie jednak nie poszła. To była jej kabina. Koleżanka spała na drugim łóżku. "No, spektakularnie" - pomyślałem i nakryłem się kołdrą. Godzinę później piliśmy kawę na górnym pokładzie. We trójkę.
W szwedzkim stylu powiedziała, że jest mężatką. Jej koleżanka przytaknęła uśmiechając się wesoło. Chwyciła ją za rękę i patrząc na mnie przyznała, że okazjonalnie sypiają razem i mąż Saskji nie robi z tego obszerniejszych problemów.
Było mi jakoś głupio. Nie tak całkiem głupio, lecz jakoś niezręcznie. Całe te moje rozważania o krysztale i monolicie między kobietą a mężczyzną, tą jedną nocą Saskja wywaliła na śmietnik. I to w jakim stylu!" Powyższy opis pochodzi od wydawcy.