Do Redaktora WiadomościKtóry hużywa niezasłużonej sławy miłośnika i opiekuna poezji.Nieprawda. Ani jeden mój wiersz nie ukazał się w Wiadomościach bez błędów,a bywało ich czasami po pięć naraz! Przykre to zwłaszcza dla kogoś, kto jak ja, nie ma żadnych widoków na ufundowanie sobie tomika &bdquowierszy skategoryzowanych”(i poprawionych).
Myślałam, iż jest to sposób cichego uśmiercania utworów opartych na innej rytmice, niż skamandrowska melodyjność. Okazało się, że i to nie. Moja &bdquoKronika”, lamentująco zaśpiewna, ukazała się z wypuszczoną linijką.
(Błąd literowy daruję.) Linijka zawierała wprawdzie jedno słowo: policjant, lecz i to starczy. H Jak sobie radzą inni autorzy$397A prywatnie dolewam jeszcze kilka łez... Poprzez dwa lata byłam korektorką, i sypały się na mnie gromy.
Boya puściłam jako Boga, z Marszałka zrobiłam w tytule Masrałka, nie sprawdzałam nigdy numerów wygranych na loterii. Lecz nie puściłam nigdy żadnego błędu w wierszu, i redagując h potem h dodatek literacki SŁOWA, korektę wierszy robiłam zawsze sama, wiedząc, iż są to błędy nienaprawialne, a więc niewybaczalne.
Za jakie grzechy więc cierpię$39818 lutego 1962Wbrew dzisiejszej niechęci do poezji (mniejsza, w jakim stopniu usprawiedliwionej i poprzez kogo zawinionej), stawiam utwory poetyckie najwyżej w hierarchii gatunków literackich.
Nie usiłuję oczywiście wmawiać, iż dobra powieść, czy nawet artykuł publicystyczny jest mniej wart od kiepskiego wiersza. W moim przekonaniu jednak, autora, piszącego równocześnie prozą jak wierszem, reprezentuje, charakteryzuje, klasyfikuje w głównej mierze jego twórczość poetycka.