Kiedy idziesz tam, gdzie kieruje cię serce, zobaczysz wyraźnie więcej niż tylko piękno otaczającego cię świata.
Kiedy kończy się jakiś ważny etap w życiu, postanawiasz wyruszyć w podróż. Chcesz na chwilę odpuścić, zmienić perspektywę, nabrać dystansu. Zupełnie jak Iza, która zaufała swojej intuicji i postawiła sobie bardzo potężny – choć nieco szalony – cel: w dwa lata zwiedzić wszystkie parki narodowe w Polsce. Gdy podejmowała to wyzwanie, nie przypuszczała, że rozpoczęta wędrówka pozwoli jej odkryć to, co w życiu najcenniejsze.
„Szlakami polskich parków narodowych" to książka udowadniająca, iż dzięki obcowaniu z naturą można poznać nie tylko samego siebie, lecz także zbudować cenne relacje z innymi ludźmi. To również fascynująca opowieść o bogactwie przyrodniczym Polski, zezwalającym poczuć i docenić prawdziwą wolność.
To było niesamowite uczucie, kiedy widząc Narew i okolice, uświadomiłam sobie, że jeszcze kilka miesięcy temu teren ten był dla mnie nieznany i tym samym stanowił cel mojej podróży. Teraz po prostu mijałam te obszary pociągiem! W czasie tego dwutygodniowego wyjazdu kilka razy popadałam w sentymentalny nastrój, bo wiedziałam, że były to moje ostatnie cztery parki narodowe. Czułam, że coś się kończy. Jakaś przygoda, która zrodziła się na początku 2017 roku, dobiegała końca w 2018. Szkoda, iż tylko tyle. Dwa lata to nie jest dużo, czas momentalnie upływa. Niedawno jeszcze byłam pod znakiem Świętokrzyskiego czy Bieszczadzkiego Parku Narodowego, a teraz czekały na mnie ostatnie cztery znaki. Ten ostatni w Karkonoskim Parku Narodowym.