Przełożył: Maciej Płaza Posłowie: Jerzy Jarniewicz Książka uważana za jedno z najważniejszych i najmądrzejszych w ostatnich latach spojrzeń na kontestację z perspektywy brytyjskiej, uzyskująca bardzo wysokie noty w najpoważniejszych pismach literackich po obu stronach Atlantyku.
To osobiste, ale zdystansowane, realistyczne, bezpruderyjne i refleksyjne, choć pozbawione taniej nostalgiczności wspomnienia Jenny Diski z najważniejszej dla kontrkultury dekady, którą spędziła w Londynie, obracając się w kręgu,,Swinging London".
Wedle jej własnych słów,,,żałowałam wtedy, iż rozpadli się bitnicy, kupowałam ciuchy, chodziłam do kina, zrezygnowałam z wyścigu szczurów, ćpałam, czytałam, brałam udział w demonstracjach ulicznych, leżałam w wariatkowie, uprawiałam seks i uczyłam w szkole, wiodłam więc życie niemal charakterystyczne dla kogoś, kto dorastał w latach sześćdziesiątych".
Diski dużo pisze jeszcze o różnicach w stosunku do kontestacji pomiędzy Anglią i USA, o modzie, narkotykach, komunach i rewolucji seksualnej:,, Seks był dla nas równie naturalny jak sen, i chyba z tego powodu zostałam kilkakrotnie zgwałcona przez facetów, którzy pakowali mi się do łóżka i nie rozumieli, kiedy mówiłam nie." niemało miejsca poświęca także ówczesnemu systemowi kształcenia i stanowczo modnej w latach sześćdziesiątych antypsychiatrii, gdyż poniekąd właśnie dzięki urzeczeniu nią została w końcu nauczycielką:,,Szalony bohater zostawał nauczycielem, szamanem, guru, mówił wszystkimi językami świata".
Diski atrakcyjnie i z humorem analizuje także w The Sixties socjologiczne i filozoficzne podobieństwa i różnice pomiędzy dekadą lat sześćdziesiątych a latami osiemdziesiątymi i konserwatywną współczesnością, zajmując się w tym kontekście między innymi problemem tożsamości i miejscem,,ja" w obu systemach.
Ale największą zaletą wspomnień Diski jest chyba ich chłodna, trzeźwa ocena kontestacji - mniej tu sentymentalizmu aniżeli w większości stereotypowych memuarów z tamtych czasów, a więcej rzeczowości; zapewne dlatego jej wnioski są jednocześnie kontrowersyjne, jak i wyważone.
Zdaniem autorki niemało ideałów z tamtych lat utorowało w końcu drogę własnym politycznym antytezom, a nowy prawicowy radykalizm, który ogarnął Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone w latach osiemdziesiątych i wciąż ma się korzystnie, nie tylko zresztą tam, wynika w prostej linii z błędów, popełnionych przez wyznawców kontrkultury, którym liberalizm mylił się niejednokrotnie z libertarianizmem, a wolność z anarchią.
Według autorki kontestacja przywiązywała obszerniejszą wagę do złudzeń aniżeli do autentycznej rewolucji - ale o The Sixties można powiedzieć, iż to obraz kontrkultury,,bez złudzeń". Choć książka Diski mówi poważnie o poważnych problemach społecznych i ideologicznych i jako taka bez wątpienia nadaje się na przykład jako tekst źródłowy do analiz akademickich czy publicystycznych, jest ona od początku do końca typowo dziełem prawidłowej pisarki, czyli dobrą, mięsistą i wartościową poznawczo literaturą - a miejscami, zwłaszcza tam, gdzie autorka mówi o sobie i drwi z własnej ówczesnej naiwności intelektualnej, bywa autentycznie i nieodparcie śmieszna.