Na przelomie XIX i XX wieku w dalekiej Ameryce stosunkowo nieznaczna grupa emigrantow stworzyla przemysl, ktory sto lat pozniej bedzie rzadzil swiatem. Nie ma takiej armii, rzadu lub kapitalu, ktory w dzisiejszej dobie moglby przeciwstawic sie potedze mediow. Nie oszukujmy sie, to one decyduja kto zostanie nastepnym prezydentem, a kto wyladuje w wiezieniu, ktory rzad utrzyma sie przy wladzy a ktory pojdzie w zapomnienie, czy waluta pojdzie w gore, czy poleci na leb ciagnac za soba pokaźne banki, gdzie pojedziemy na wakacje, co zjemy i co bedziemy nosic w przyszlym sezonie. Jedyny komponent naszego codziennego zycia do tej pory wydajnie opierajacy sie przemyslowi medialnemu to... Pogoda.Okres 1880 do 1920 roku w Stanach Zjednoczonych przeszedl do historii pod nazwa "wielkiej Emigracji". Do mlodego, bo liczacego zaledwie niewiele ponad sto lat, kraju naplywa ponad dwadziescia trzy miliony uchodzcow z calego swiata. Co spowodowalo ze tak nieproporcjonalnie duza czesc tworcow amerykanskiego przemyslu medialnego urodzila sie na terenach przedrozbiorowej i dzisiejszej Polski?Pollywood: Jak stworzylismy Hollywood to pierwszy tom z serii ksiazek o tworcach amerykanskiego przemyslu medialnego: filmu, radia i telewizji, teatru, opery, animacji i reklamy, literatury i szkolnictwa, turystyki, mody... Nawet kosmetykow. Kim byli ci ludzie, co ich laczylo a co dzielilo? Byla to niewatpliwie niezwykla grupa. Konkurowali ze soba w sposob bezpardonowy, zwalczali sie wzajemnie jak mogli, oszukiwali jeden drugiego, gdy tylko nadarzala sie ku temu okazja,w chwili zagrozenia z zewnatrz zapominali o niesnaskach, kreujeli wspolny front i dawali odpor przeciwnikowi... Tylko po to by chwile pozniej znowu wbijac sobie noze w plecy.Wyksztalcony w powojennej Polsce autor w 1968 roku podzielil los swych bohaterow i zdazyl kilkunastu z nich jeszcze poznac osobiscie. Z grupy ponad stu Andrzej Krakowski bierze pod literacki mikroskop dwadziescia jeden postaci i opisujac ich zycie oraz kariery wnikliwie bada losy i charaktery pionierow Hollywoodu. Co nimi kierowalo, skad przyszli i dokad doszli. Uciekali od przesladowan, biedy i przemocy. Zaczynali od niczego i zbudowali olbrzymie fortuny. Dlaczego wlasnie oni, a nie Francuzi, Wlosi, Irlandczycy, Chinczycy czy Skandynawowie stworzyli amerykanski przemysl filmowy? Napisane w gatunku literatury faktu, kolekcja Pollywood w wartki sposob opisuje i ukazuje jak podzialy i slepa nienawisc w jednym kraju staja sie tworcza pozywka tworzaca zasobność w innym. Bo prawda jest, ze gdyby nie przemoc i bezsensowne uprzedzenia Hollywood bylby teraz dzielnica Warszawy lub Krakowa.