To pierwsza część sławnego wieloksięgu rozgrywającego się na płaskiej Ziemi - śmieszna, mądra i cudownie zadowalająca - jak wszystkie książki Prachetta. W odległym, trochę już zużytym układzie współrzędnych, na płaszczyźnie astralnej, która nigdy nie była istotnie płaska, skłębiona mgiełka gwiazd rozstępuje się z wolna. Spójrzcie!