Elijah przyjeżdża do Nowego Jorku na staż w przedsiębiorstwie należącym do jego ojca. Jest przekonany, że wszyscy będą traktować go jak przystało na przyszłego prezesa. Trafia jednak do grupy praktykantów, którzy nie otrzymują wynagrodzenia i mieszkają w spartańskich warunkach.
Jessica przyjeżdża do Nowego Jorku na staż w Haneul Corporation. Karierę inicjuje na najniższym szczeblu korporacyjnej drabiny. Ku jej zaskoczeniu zostaje skierowana na szkolenie dyrektorskie, w trakcie którego ma zamieszkać w ładnej kamienicy.
Elijah i Jessica prędko odkrywają przyczynę pomyłki – oboje noszą takie samo koreańskie nazwisko. Postanawiają jednak nikogo nie wyprowadzać z błędu. Dzięki temu Elijah będzie mógł na pewien czas odpocząć od apodyktycznego ojca, a Jessica zyska szansę na otrzymanie wymaganych przez uczelnię listów polecających. Pomiędzy Elijahem a Jessicą początkuje iskrzyć. Mimo to dążą do utrzymania zamiany ról w tajemnicy, kładąc na szali własne uczucia.
Czy uda im się uniknąć wykrycia, a co z tego wynika – katastrofalnego skandalu? [skrzydełko prawe – bio autorki] SUSAN LEE żadnej pracy się nie boi. Była już kelnerką, inżynierką sieciową i dyrektorką działu HR w kilku odnoszących sukcesy przedsiębiorstwach. Od za każdym razem chciała jednak snuć historie, dlatego aktualnie przekuwa ogrom swych doświadczeń w lekkie, nietuzinkowe powieści, w których demonstruje przezabawne losy bohaterów. Głównie skupia się jednak na opowiadaniu o miłości. Wraz z trzema zadziornymi psami rasy chihuahua mieszka w Kalifornii Południowej, choć w duchu nadal jest nowojorczanką. Ma wielką obsesję na punkcie k-popu i k-dram. [cytaty na skrzydełko] Mogłam się domyśleć, iż coś jest nie tak, już przy odpra¬wie. A już niezaprzeczalnie powinnam była się tego domy¬śleć, gdy się okazało, iż mam miejsce w pierwszej klasie. Nie pojmuję, dlaczego nie przyznałam w duchu, że coś tu nie gra, kiedy osobisty kierowca odebrał mnie z lotniska. Jednak teraz, gdy stoję pod błyszczącym żyrandolem wy¬glądającym jak kaskada brylantów w foyer trzykondygna¬cyjnej kamienicy w jednej z najistotniej bajeranckich cz꬜ci miasta, czuję strach. Zaszła okropna pomyłka. Nie powinno mnie tu być. Ani w żadnym z miejsc, w których się dziś jakimś cudem znalazłam. Nie wiem, jak ani dlaczego do tego doszło, ani również co mam zrobić w tej sprawie. * – To Upper East Side? – ponawiam pytanie. Tym razem nie kieruję go do żadnej potężnej osoby. – Skądże – odpowiada Sarah. – Jesteśmy ze sto przecznic od tej dzielnicy. To Lower East Side. Nie ma mowy, żeby Ha¬neul Corp ulokowało takich maluczkich jak my w lepszej dzielnicy w mieście. Powoli kiwam głową, rozglądając się po maleńkim, spartańsko umeblowanym mieszkanku i twarzach nie¬znajomych odzianych w ubrania z sieciówki. Wszyscy bę¬dziemy pracować w te wakacje w Haneul, ale nie jeste¬śmy do siebie podobni. Znalazłem się w nieodpowiednim miejscu. Fragmenty tekstu