Naśladowcę Chrystusa można porównać do rzeki toczącej wody ewangelicznej nadziei, czyli oczekiwań zakotwiczonych w niebieskim Ojcu. Od Niego spodziewa się tego wszelkiego, co w swym Synu obiecał odnośnie życia doczesnego i wiecznego. Jest przecież Bogiem wiernym, a Jego słowo nigdy nie zwodzi, nie wprowadza w błąd.
Rzeka nadziei złożonych w ojcowskim Sercu jest nad wyraz solidna. Ma własne źródła i długi, bogaty w bogactwo, bieg. Płynąc ku swojemu przeznaczeniu, ku boskiemu oceanowi wieczności, napotyka rozliczne trudności. I jednak w znacznej mierze decydują one o jej linii, to nigdy nie są w stanie zatrzymać jej wód. Warto więc zapytać o źródła nadziei: Gdzie wytryskują i jakie noszą nazwy? Trzeba także uświadomić sobie, jakie przeszkody stają na drodze jej nurtu i co wnoszą w finalny jej zarys.