Bezdomni za każdym razem są niewidzialni i zawsze znikają po cichu. Wyjątkowo wtedy, gdy… coś ich zjada.
Islandia to raj na ziemi. Lecz nie dla bezdomnych – oni nawet w tak doskonałym miejscu żyją na marginesie społeczeństwa, pozostawieni samym sobie. Każdy dzień oznacza dla nich walkę. Walkę z nałogami, z biedą i z własnymi myślami. Najlepiej aby było, gdyby po prostu zniknęli. I tak się właśnie dzieje…
Grupa Niepozornych Narkomanów, żyjących na ulicach Reykjavíku, początkuje podejrzewać, że coś zagraża ich życiu. Próbują wyjaśnić przyczyny zagadkowych zaginięć swych znajomych, ale nikogo, poza nimi samymi, zdaje się to nie interesować. Badając kolejne, coraz bardziej niepokojące tropy, muszą zmierzyć się ze społeczną znieczulicą i z własnymi demonami. Kto odpowiada za zniknięcia włóczęgów? I czy plotka o grasujących w okolicy kanibalach ma coś wspólnego z prawdą?
W tej opowieści granica między rzeczywistością a paranoicznym majakiem staje się zaskakująco cienka. Jak bowiem odróżnić prawdę od wytworu wyobraźni, gdy całe twoje życie przypomina senny koszmar?