Kolumbia to skomplikowany kraj. Chciałbym, abyście to zrozumieli już na samym początku, zanim jeszcze zabierzecie się do czytania. Byłem tam, doświadczyłem jej, odczułem na własnej skórze. Można powiedzieć o niej tyle dobrego, co złego, bo choć jest najbłyskotliwiejszym krajem, jaki widziałem, to ma w sobie coś tak ponurego i mrocznego, iż gdy piszę te słowa, mam nieodparte wrażenie, iż to jedno z absolutnie nielicznych miejsc na świecie, gdzie mógł narodzić się potwór, którego historię postaram się Wam opowiedzieć.
Luis Alfredo Garavito Cubillos to najstraszniejszy i najokrutniejszy seryjny morderca w historii świata. Pewnie teraz drapiecie się po głowie i mogę się założyć, iż wielu z Was po raz pierwszy widzi to nazwisko.
bez wątpienia słyszeliście jednak o Tedzie Bundym, Jeffreyu Dahmerze czy Johnie Waynie Gacym. To o nich piszą książki i robią filmy,nawet wszyscy oni razem wzięci wydają się zaledwie niesfornymi łobuzami przy „Bestii z Génovy".
Garavito to sadysta i pedofil oskarżony, a następnie skazany za zabicie 138 dzieci, choć niektóre szacunki sugerują, iż ofiar mogło być choćby 600! Do dziś na terenie Kolumbii, Ekwadoru i Wenezueli odnajdywane są szczątki, które zespala się z jego zbrodniczą działalnością.
Mówi się, że to życie pisze najstraszniejsze scenariusze. I najszczególniej niewiarygodne. Trudno się nie zgodzić, bo tak się składa, że „Bestii" właśnie kończy się wyrok. I niewykluczone, że gdy czytacie te słowa, Luis Garavito znów jest wśród nas.
Oto jego historia… Powyższy opis pochodzi od wydawcy.