Pierwsza powieść autora „Kolei podziemnej" i „Miedziaków", dwukrotnego laureata Nagrody Pulitzera, zdobywcy National Book Award oraz Nagrody im. Arthura C. Clarke’a. Debiut, który zachwycił jednocześnie krytyków, jak i czytelników i po raz pierwszy zwrócił uwagę na tego szczególnie dziś uwielbianego pisarza.
Książka nominowana do tytułu najkorzystniejszej powieści poprzez program The Great American Read emitowany przez amerykańską sieć PBS, finalistka nagrody Hemingway Foundation/PEN Award. Paraboliczna przypowieść w duchu science fiction.
Metropolitalny Departament Inspektorów do spraw Wind zmaga się właśnie z okresowymi trudnościami, a Lila Mae Watson, pierwsza czarnoskóra inspektorka w historii tego działu, znalazła się w samym centrum panującego zamętu.
W departamencie, od niepamiętnych już czasów, konkurują ze sobą dwie zwalczające się frakcje: empiryści, którzy pracują według ścisłych zasad i sumiennie sprawdzają techniczną jakość i działanie poszczególnych elementów urządzenia; i intuicjoniści, którym wystarczy wejść do kabiny dźwigu,w trakcie medytacji wyczuć wszelkie jego defekty.
Lila Mae jest intuicjonistką o najwyższym wskaźniku dokładności. Ale kiedy pod jej okiem dochodzi do tragicznej awarii windy w zupełnie nowym budynku, inicjuje szerzyć się chaos. W Gildii Inspektorów Wind trwa rok wyborczy i niedopełnienie obowiązków służbowych poprzez intuicjonistkę jest wyjątkowo na rękę empirystom.
Rzecz jednak w tym, iż Lila Mae nigdy się nie myli. Tymczasem niemałe poruszenie powoduje nieoczekiwane odnalezienie fragmentów zaginionych zapisków założyciela intuicjonizmu, Jamesa Fultona. Ujawniają one szczegóły prac Fultona nad „czarną skrzynką", świetną windą, która może na nowo zrewolucjonizować miasto − równie radykalnie, jak zrobiła to pierwsza winda osobowa zastrzeżona poprzez Elishę Otisa w XIX wieku.
Kiedy Lila Mae schodzi pod ziemię, żeby zbadać przyczyny katastrofy, włącza się w poszukiwanie brakujących notatek i odkrywa sekret, który na zawsze zmieni jej życie… Magiczna! „Intuicjonistka" plasuje się tuż obok „Paragrafu 22", „najmocniej niebieskiego oka" i innych rewolucyjnych powieści.
Whitehead ma ten sam zmysł absurdu co Joseph Heller, widowiskowy rozmach Pynchona i umiejętność dekonstruowania pojęć „rasa" i „rasizm" niczym Toni Morrison. „San Francisco bronicle" wyśmienita i uderzająco oryginalna!
Reputacja w świecie literatury może nie zawsze szybować w górę i zjeżdżać w dół tak przewidywalnie jak windy, lecz jeśli istnieje jakakolwiek sprawiedliwość w świecie fikcji, Colson Whitehead powinien właśnie zmierzać w kierunku wyższych pięter.
„The New York Times Book Review"