Miłość może rozkwitnąć wszędzie. Nawet w piekle.
Rok 1944, obóz koncentracyjny Dora. Major Jurgen Sztoch, rozdarty pomiędzy żołnierską powinnością a własnym sumieniem, z każdym dniem coraz wyraźniej dostrzega wymiary dziejącej się na jego oczach apokalipsy. Więźniarka Anna, którą zauważa pewnego dnia na rampie obozowego peronu, jest dla niego jak promyk nadziei.
Kobieta stara się uświadomić Jurgenowi, że aby zasłużyć na miłość, musi zrobić więcej niżeli tylko przemycać lekarstwa i czekoladę do lazaretu. Wkrótce mężczyzna postanawia zdobyć się na gest, który przekreśli jego dotychczasowy światopogląd i karierę… ale czy w tym zapomnianym poprzez Boga miejscu jest jakaś szansa dla Anny i Jurgena?
– Idź i nie waż się głośniej odetchnąć. Ja idę za tobą. Nie bój się, dopóki jesteś ze mną, nic ci nie grozi – zwrócił się do niej poprawną polszczyzną.Wiedział, że jest Polką. Przyjechała przecież transportem z Polski. Anna, słysząc ojczysty język z ust tego niemieckiego majora, odwróciła głowę i spojrzała na niego zaskoczona. Wiedziała, że znajduje się w Niemczech, a tutaj nagle słyszy polską mowę.– Nie odwracaj się – warknął cicho poprzez zęby. – Idź i się nie zatrzymuj, jak chcesz żyć.