Oto masz przed sobą zbiór opowiadań. Jest ich tutaj siedem. To ilość szczególna. Tak jak i te opowiadania: szczególne, wyjątkowe, unikalne. Są cząstką mnie, opisują bowiem świat, jaki przeżywałem wszelkimi swymi zmysłami przez te wszystkie lata, od kiedy zacząłem je pisać (?). To cząstka mnie samego zostawiona, zapisana albo wprost, albo pomiędzy wierszami. Ale dzięki nim jesteś w stanie poznać mnie takim jaki jestem. Obnażyłem bowiem tu całą swą duszę. Przekazałem w nich to, co myślę, co czuję, czego pragnę. Lecz niosą także sobą wartości uniwersalne. Jakie? Dowiesz się, gdy tylko je przeczytasz. Dlatego uważam, iż ze względu na swój charakter i poruszaną tematykę, staną się w dodatku bliskie i Tobie, drogi Czytelniku. Za chwilę przeniesiesz się w siedem magicznych światów. Krajobrazów pisanych piórem mojej wyobraźni za podpowiedziami nagle pojawiającej się Weny. W tych siedmiu niezwykłych wypowiedziach uwieczniłem wszystko to, co zobaczyłem, czego dotknąłem jednocześnie materialnie, jak i duchowo. Ich tematyka jest przeróżna. Każde z nich opowie Tobie inną historię, lecz też spowoduje, iż po przeczytaniu każdego z nich poczujesz się inaczej. Wciągnie Cię. Zmusi do myślenia. Zbulwersuje. Zniewoli. Odrzuci. Lecz też wyciśnie łzy. Skruszy głazy. Ściśnie za serce. A choćby spowoduje, że będziesz chciał rzucić tym tomikiem o ścianę z okrzykiem "Giń! Przepadnij! Nigdy nie wracaj!" ale zapewniam Cię, że po chwili, kiedy emocje opadną, wrócisz spowrotem do napisanych w tym tomiku wyrazów. By zatrzymać się. Znaleźć swoje miejsce na ziemi. Ochłonąć. Zastanowić się. Pomyśleć. Złagodnieć. Zapomnieć. Wyciągnąć wnioski. Znaleźć drogowskazy. Oj, zagrają na Twoich emocjach tak, jak gra na nich nasze życie. Bo są wszak jego odzwierciedleniem. I odnajdziesz go tu. Pod maską powierzchowności. Szczytem marzeń byłoby, gdybyś odnalazł w nich jednak cząstkę siebie. Niewielką. Mikroskopijną. I żebyś choć w nikłym procencie utożsamił się z jednym jednakże zawartym tu zdaniem. Myślę, iż nie zawiedziesz się i czytając ją uświadczysz się w przekonaniu co do optymalności podjętej decyzji. Ze wstępu. Oto Ja - Paweł Marek BRONICKI. W całej okazałości. Kim jestem? Po pierwsze - Polakiem. Z dziada pradziada. Z krwi i kości. I ponadto dumnym z tego niezmiernie. Po drugie - człowiekiem. Za każdym razem i wszędzie, niezależnie od sytuacji i nastroju. W świecie poezji i prozy zaś jestem Nikim. Osobą bez dokonań (żadnych), istotą bez nazwiska (uwielbianego). A tak na poważnie - w życiu jestem z zasady głową szczęśliwej rodziny (żonaty od 1991 roku, córka, syn i ja). I jestem szczęśliwy, iż ich mam, bo dzięki nim realizować mogę swoje marzenia i przenosić na papier to, co serce podpowie a dusza ubierze w proste słowa. Wiersze i opowiadania piszę od ponad dwudziestu lat i dopiero teraz udało mi się je wydać, ponieważ dotychczas lądowały raczej w szufladzie jak na półce czy ladzie sklepowej. Marzę, abyś Ty zaganiany, zapracowany Czytelniku zatrzymał się na chwilę, przeczytał skatalogowane w tym tomiku opowiadania, zadumał się przez chwilę, zastanowił i pognał z nimi w dalszą drogę inaczej spoglądając na świat. Tak mało wymagam od Ciebie - chwilki. Oczekuję też dogłębnej krytyki, wszak nie ma ideałów. Odczucie czytelników jest dla mnie najważniejsze, dlatego proszę o wszelkie komentarze do mojej twórczości pod poniższy adres: pabro68@poczta.fm. Każda sugestia, każdy przesłany komentarz przyczyni się do rozwoju mojej twórczości. Pozostaje mi wyłącznie żywić nadzieję, ze z jednej strony na tym tomiku nie zakończy się moja twórczość a nasza współpraca (moja z Tobą, Czytelniku) będzie kwitła w przyszłości. A Wena odszuka mnie jeszcze niejednokrotnie.