Te eseje powstały z rozpaczy. Mijamy bezpowrotnie i trzeba po sobie coś zostawić. Jesteśmy tylko nikłym błyskiem w kosmosie. Może to być powodem do filozoficznych rozważań. Na swój sposób poezja to robi. A twórczość (wszelką) otwiera w jakimś sensie, mój wiersz. Tchnienie spłynie na ciebie z którymś świtem albo z którymś cierpieniem światło wyrażania siebie i upłynie jeszcze trochę czasu nim zrozumiesz na czym polega - będzie lekarstwem podnoszącym z kolan ani pomyślisz iż masz być sobą - bo będzie w tobie jak krew i myśl a choćby na tobie jak rzep wczepiony w sztruksową kurtkę łagodzący strach przed upływającym czasem Eseje tutaj zamieszczone były już publikowane w śladowym od siebie przedziale czasowym. Pierwodruki: "Drugi krzyk" AKANT 6(84)2004, "Terapeutyczna rola poezji" ŚLĄSK 11(121) 2005, "Terapeutyczna rola poezji 2" AKANT 6(123) 2007. Jerzy Lucjan Woźniak Z recenzji: Refleksyjnym, solidnym, bezpretensjonalnym wierszom Woźniaka można wierzyć. Sam autor cały zbiór podzielił na trzy rozdziały: pierwszy to "Otwieranie przestrzeni", drugi "Drzewa przy drodze", trzeci "Zamykanie przestrzeni". Już ta trójdzielna struktura wskazuje, że mamy do czynienia z pełnią, z wyższym uporządkowaniem poszczególnych tekstów w stosunku do drogi życia. Ze swoistym opus magnum, gdzie ktoś patrzy na swój los z perspektywy końca.[...] Te rozmaite doświadczenia oraz aspekty czasu wpisują się w odwieczny dialog człowieka z własnym i powszechnym przemijaniem, utracaniem siebie i świata, na który zgody być nie może. [...] W ten sposób, dzięki próbie emotywnego opisu stanu ducha i umysłu nieuniknionego dla wszelkich tych co czują i myślą, poeta zaszczepił niewyrażalną cząstkę nieprzemijalności w czytelniku. Z recenzji Bogdana Nowickiego, ostatniego tomiku "Ślimak na asfalcie" zatytułowanej "Uwierzytelnienie" - "Śląsk" nr 4/174 2010 r. Ogólne wrażenie nad wyraz dobre. Naprawdę mądrze Pan nad wierszami popracował. Całość nabrała przezroczystości, najkorzystniejsze wiersze są teraz czyściutkie, ostre jak światło. Powtórzę na koniec: tomik pokazuje się dojrzale, jest w nim niemało przejmujących metafor. Z tekstu Artura D. Liskowackiego na skrzydełku okładki "Ślimaka na asfalcie" A tymczasem sygnalizujemy nowy zbiór wierszy zatytułowany "Z oczu bielmo z serca strach". Pod tym oryginalnym tytułem kryje się wyważona, mądra poezja, wolna od histerycznych póz i okrzyków, szczególnie czytelna i osobista, budząca zaufanie. Rzadko teraz w potopie poetyckich książek znajduje się lirykę wiarygodną, a taką właśnie jest najnowsza książka Woźniaka. Poeta rozlicza się uczciwie z samym sobą, czyni to z narzuconą poprzez siebie pokorą. Ten liryczny rachunek sumienia wygląda miejscami jak spowiedź "dziecięcia wieku" u końca drugiego tysiąclecia naszej nowej ery, który to koniec nie był dla ludzi łaskawy, raczej okrutny i bezlitosny. Kilka razy w najnowszym tomie wierszy Woźniaka pojawia się słowo "pokora". Jest to harda pokora wynikająca z poczucia wartości swojego istnienia. Parokrotnie przywoływany Rainer Maria Rilke także jest widziany w "płaszczu pokory". Ten wybitny austriacki poeta z przełomu wieków, reprezentant liryki symbolicznej, wyraźnie patronuje Woźniakowi. Z recenzji Emila Bieli - "Topos" 2-3 1999 r.
Tytuł Sercu najbliżej do poezji Autor Jerzy Lucjan Woźniak Język polski Wydawnictwo Wydawnictwo e-bookowo ISBN 978-83-62480-69-2 Rok wydania 2011 ilość stron 31 Format pdf