APOSTAZJA katoliczki to książka o osobistych zmaganiach z apostazją... I nie chodzi tu o stronę techniczną polegającą na „złapaniu" niepodatnego a skłonnego do ucieczki proboszcza. Mam na myśli psychiczny aspekt tematu.
Albowiem jest to decyzja niezwykle niełatwa dla każdego, kto w dzieciństwie poprawnie został skażony katolicką indoktrynacją. Papier podpisać jest łatwo, lecz DUUUUUŻO trudniej oczyścić zmanipulowany mózg.
Chciałam pokazać, co katecheza wyprawia z dziecinnym umysłem i jaki ma to później wpływ na dorosłe życie. Jak niezwykle niszczy pewność siebie, radość życia, utrudnia osiągnięcie osobistej satysfakcji. Opowiadam, JAK krok po kroku z normalnej, wesołej dziewczynki zrobiono smutną katoliczkę.
Co niestety ciągle dotyczy milionów dzieci, niemal wszędzie na świecie. To nie jest książka o seksie, choć i ten temat porusza obszernie w kontekście omawiania wpływu tak zwanej wiary na społeczeństwo.
przede wszystkim zwracam uwagę na wielostopniową INDOKTRYNACJĘ, jakiej poddawane są dzieci i młodzież na katechezach, a także w jaki sposób jej część – czyli edukacjaPSEUDOseksualna wpływa na światopogląd, postrzeganie siebie, osobistą samoocenę, a w rezultacie na jakość życia intymnego.
Co powoduje, że SEX Polaków jest: wstydliwy, krępujący, nieprzyzwoity... Zwyczajnie SŁABY – zamiast być źródłem radości, szczęścia i spełnienia! Jak doszło do tego, że NORMALNE życiowe czynności cywilno-prawne, jak rejestracja dziecka, ślub czy pogrzeb – Kościół uznał za swoje SAKRAMENTY? Narzucił wiernym uznanie „świętości", żeby potem uzupełniając rytuałami, systemem zaklęć i przysiąg, SPRZEDAWAĆ za ciężkie pieniądze.
Jak doszło do przyssania się kleru do cycka władzy podobno świeckiej i jak to nadal jest możliwe, iż my, Polacy, uważamy obce naszej kulturze guślarskie rytuały za NARODOWĄ TRADYCJĘ?