Prawdziwa miłość nie spogląda w przeszłość
Mijają dwa lata od traumatycznego wypadku, który przytrafił się Oliwii w klubie Leona. Przez ten czas młoda kobieta ciężko pracowała, nie tylko nad swoją pozycją zawodową,z reguły nad atakującymi ją bolesnymi wspomnieniami. Kiedy w końcu poczuła, że demony przeszłości nie mają już nad nią kontroli, los postanowił z niej okrutnie zadrwić. Po raz kolejny drogi jej i Leona krzyżują się, zmuszając oboje do bolesnej konfrontacji. Zraniona Oliwia stara się zachowywać bezpieczny dystans, ale już wkrótce okaże się to trudniejsze, niż podejrzewała. Tym bardziej, że Leon ma tym razem jeden cel – ponownie rozkochać ją w sobie i odzyskać jej zaufanie. Czy w sercu Oliwii wyszuka się miejsce dla kogoś, kto pozostawił na nim tyle blizn?
Wracając do domu po całym dniu włóczenia się po górach, była zmęczona i zmarznięta. […]
Bolały ją nogi, ale lubiła ten stan. Liczyła na to, iż po długiej kąpieli, smacznej kolacji i nieprzespanej nocy, w połączeniu z wielogodzinną włóczęgą po górach, padnie na łóżko niczym kłoda i zaśnie kamiennym snem.najmocniej marzyła w tej chwili o saunie, żeby się wygrzać. Za długo aby jednak trwało, zanim żeby się nagrzała. Nie chciało się jej czekać, a szkoda, że nie pomyślała o tym wcześniej. Lubiła ciepło, lubiła czuć, jak przenika poprzez skórę aż do kości, ogrzewając zimne i pozbawione życia wnętrze. No cóż. Trudno. Zrobi to jutro i wtedy się wygrzeje.
Zbliżając się do budynku, który Tomczykowie przeznaczyli na saunę, zobaczyła unoszący się biały dymek z komina.
– Cholera! – zaklęła siarczyście.
Leon. Była zła, iż ją uprzedził. Zastanawiała się tylko dlaczego. Jaki miał w tym cel?
Na drzwiach zauważyła przyczepioną karteczkę z odręcznym pismem.
Pomyślałem, że wrócisz zmarznięta i będziesz chciała się rozgrzać.
– Myślałby kto, iż on potrafi myśleć – mruknęła cierpko, zgniatając w palcach karteczkę.